Rafael Nadal dwa razy wygrał US Open - w sezonach 2013 i 2017. - Z wszystkich meczów, jakie tu rozegrałem, najlepiej pamiętam finał z 2013 roku - mówił na konferencji prasowej, cytowany przez portal atptour.com. - To było dla mnie ważne zwycięstwo po trudnej i długiej kontuzji z 2012 roku. Możliwość ponownego wygrania turnieju wielkoszlemowego na kortach twardych była dla mnie wyjątkowa.
W zeszłym roku Hiszpan w Nowym Jorku doszedł do półfinału, w którym skreczował w pojedynku z Juanem Martinem del Potro z powodu kontuzji kolana. - Jeśli chodzi o moje kolana, to czuję się lepiej niż w ubiegłym sezonie. Wtedy problem polegał na tym, że miałem za sobą trzy-cztery bardzo długie mecze - wspominał.
Majorkanin przystąpi do zawodów na Flushing Meadows po triumfie w imprezie Masters 1000 w Montrealu. - Przybycie na turniej wielkoszlemowy z dobrymi odczuciami pomaga - podkreślił. - Moje ostatnie występy to zwycięstwa w Rzymie i w Rolandzie Garrosie, półfinał Wimbledonu i triumf w Montrealu. To pozytywne wspomnienia, które dodają pewności siebie.
ZOBACZ WIDEO Fenomenalna forma Roberta Lewandowskiego. "Wybrał ścieżkę legendy Bayernu Monachium"
Nadal w US Open 2019 został rozstawiony z numerem drugim i trafił do dolnej połówki drabinki, co oznacza, że na kogoś z dwójki Novak Djoković - Roger Federer może trafić dopiero w finale. Nie chciał jednak powiedzieć, czy uważa to za korzyść. - Muszę wykonać sporo pracy w swojej części drabinki, by dowiedzieć się, czy to daje mi przewagę, czy nie - stwierdził.
W I rundzie, we wtorek, Hiszpan zmierzy się z Johnem Millmanem, który w zeszłorocznej edycji pokonał Federera. - Myślę, że dobrze trenuję i jestem gotowy - powiedział.
Zobacz także - US Open: zabrakło energii. Hubert Hurkacz w pięciu setach przegrał z Jeremym Chardym
Rafael Nadal otwarcie uważa druzgocącą porażkę z Rogerem na Wimbledonie jako "pozytywne wspomnienie, które dodaje pewności siebie". To jest właśnie ta Magia. P Czytaj całość