Wimbledon: Venus nie zawraca sobie głowy Radwańską

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Najłatwiejsze przeprawy w 1/8 finału rywalizacji singlistek miały w Wimbledonie siostry Williams oraz Jelena Dementiewa. Nie tak łatwo przyszło zwycięstwo Dinarze Safinie, liderce światowego rankingu. W ćwierćfinale są jednak ostatecznie wszystkie cztery pierwsze rakiety świata.

Z gry o tytuł wypadły w poniedziałek dwie byłe liderki światowego rankingu, ale wyeliminowane przez... inną byłą, a także obecną przewodniczkę listy WTA. W najlepszej ósemce są dwie siostry, po dwie Amerykanki i Rosjanki, Białorusinka, Polka, Niemka i Włoszka.

Z łzami w oczach schodziła z kortu nr 1 Ana Ivanovic. Serbka w otwierającym gemie drugiego seta nabawiła się kontuzji lewego uda i utonęła w wyrozumiałym objęciu Venus Williams, która miała ułatwioną drogę do kolejnej fazy, gdzie już czeka na nią Agnieszka Radwańska (WTA 14).

- Nie pamiętam, kiedy po raz ostatni wygrałam w takich okolicznościach - przyznała Venus, pięciokrotna mistrzyni Wimbledonu. - Nie sądzę, by miało to kiedykolwiek miejsce w Wielkim Szlemie. Ona tak bardzo cierpiała - pochyliła się nad Ivanovic trzecia rakieta świata.

- Jestem jedną z tych zawodniczek, które zwracają uwagę jedynie na to, co dzieje się po ich stronie kortu, ale dzisiaj tak bardzo było mi jej żal. Była naprawdę zmartwiona. To jest ostatnie miejsce, gdzie chciałabyś doznać kontuzji - powiedziała.

21-letnia Ivanovic nabawiła się urazu przy serwisie, który ostatecznie wygrała. - Poczułam ostry ból wewnątrz uda, kiedy [po wyskoku] wylądowałam - wyjaśniła. - Od tego czasu nie mogłam normalnie stanąć na tę nogę. To było bardzo rozczarowujące, tym bardziej, że czułam się ze swoją formą coraz lepiej - dodała.

Teraz Venus kontra Radwańska: wtorek, godz. 14 na korcie nr 1. - Jest z pewnością bardzo utalentowana. Jej styl gry jest zupełnie inny, ale jest z nim efektywna. Zdecydowanie lubi tę nawierzchnię i oczywiście grała dobrze, by dojść do tego ćwierćfinału - powiedziała Amerykanka, po czym powtórzyła to, co zwykle twierdzi zapytana o rywalki. - Nie myślę zbytnio o tym, kto stoi po drugiej stronie siatki. Skupiam się na sobie.

- Nie mam nic do stracenia. Ona jest tutaj wielką mistrzynią. Zagrała swój najlepszy tenis - powiedziała krakowianka. - Jeżeli Venus gra najlepiej jak potrafi i ma dobry dzień, to trudno ją pokonać - przyznała.

W swoim drugim kolejnym ćwierćfinale Wielkiego Szlema zagra Wiktoria Azarenka, ósma rakieta świata, która robi w tym sezonie niesamowitą karierę. - Ona nie ma nic do stracenia. Jest dobrą zawodniczką, młodą - mówi o kolejnej rywalce Serena Williams. - To jest jednak Wimbledon i obie czujemy to samo - przyznała dwukrotna mistrzyni turnieju.

Z nadzieją na rewanż za porażkę w Australian Open będzie oczekiwała na ćwierćfinałowe starcie z Niemką Sabiną Lisicki (WTA 41) Dinara. Moskwianka pokonała byłą mistrzynię Amélie Mauresmo, po raz pierwszy w karierze meldując się w najlepszej ósemce Wimbledonu.

Najstarszą uczestniczką ćwierćfinałów jest Venus, ale tylko sześć dni młodsza od niej Francesca Schiavone (WTA 43) robi furorę na londyńskim trawniku. Numer dwa tenisa w Italii mieszka w stolicy Wielkiej Brytanii, ale nigdy nie dotarła tam dalej jak do trzeciej rundy.

W poniedziałek 29-letnia mediolanka stłamsiła Francuzkę Virginie Razzano. Dziennik L'Équipe napisał, że "z bardzo fizyczną i zróżnicowaną grą Schiavone dominowała, wygrywając w półtorej godziny".

Z Włoszką zagra o półfinał inna weteranka światowych kortów, Dementiewa, czwarta na liście WTA. - Znam Franceskę bardzo dobrze. Grałam z nią już w juniorach - powiedziała Rosjanka po zwycięstwie nad swoją rodaczką i imienniczką Wiesniną. - Dobrze gra na trawie. Ma dobry slice i potrafi wyczarować parę sztuczek z forehandu - komentowała wciąż szukająca swojego pierwszego wielkoszlemowego tytułu Dementiewa.

Wtorkowe ćwierćfinały zaczną się o godz. 14 na kortach centralnym i numer jeden.

The Championships, Wimbledon

Wielki Szlem, pula nagród 12,55 mln funtów

poniedziałek, 29 czerwca 2009

wyniki, kobiety

1/8 finału gry pojedynczej:

Dinara Safina (Rosja, 1) - Amélie Mauresmo (Francja, 17) 4:6, 6:3, 6:4

Serena Williams (USA, 2) - Daniela Hantuchová (Słowacja) 6:3, 6:1

Venus Williams (USA, 3) - Ana Ivanovic (Serbia, 13) 6:1, 0:1, krecz

Jelena Dementiewa (Rosja, 4) - Jelena Wiesnina (Rosja) 6:1, 6:3

Wiktoria Azarenka (Białoruś, 8) - Nadia Pietrowa (Rosja, 10) 7:6(5), 2:6, 6:3

Sabine Lisicki (Niemcy) - Caroline Wozniacki (Dania, 9) 6:4, 6:4

Agnieszka Radwańska (Polska, 11) - Melanie Oudin (USA, Q) 6:4. 7:5

Francesca Schiavone (Włochy) - Virginie Razzano (Francja, 26) 6:2, 7:6(1)

Źródło artykułu:
Komentarze (0)