Roger Federer był jednym z bohaterów Pucharu Lavera 2019. Szwajcar rozegrał cztery mecze i wszystkie wygrał. W piątek zdobył punkt w deblu w parze z Alexandrem Zverevem, w sobotę ograł Nicka Kyrgiosa, a w niedzielę najpierw zwyciężył w grze deblowej razem ze Stefanosem Tsitsipasem, a następnie w pojedynczej, pokonując Johna Isnera.
- Bardzo dobrze znam Johna i wiedziałem, na co go stać - mówił, cytowany przez portal puntodebreak.com, po zwycięstwie nad Amerykaninem 6:4, 7:6(3). - Grając z nim, trzeba być cierpliwym, bo on jest jednym z najlepiej serwujących tenisistów w rozgrywkach i możesz być pewien, że będziesz miał niewiele szans na przełamanie, dlatego musisz wykorzystywać swoje okazje. W tie breaku byłem solidniejszy od niego w grze z głębi kortu i dzięki temu odniosłem zwycięstwo.
Ostatniego dnia turnieju Szwajcar zagrał w deblu z Tsitsipasem, choć miał wystąpić u boku Rafaela Nadala. Hiszpan jednak wycofał się z występu z powodu kontuzji ręki. - Oglądanie kontuzjowanego Rafy to nie jest przyjemny widok. Ale wspierał nas podczas każdej gry - powiedział.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Tomasz Kaczor pracował na fermie indyków. Dziś jest wicemistrzem świata
Ostatecznie Europa obroniła trofeum, wygrywając z drużyną Reszty Świata 13:11. Decydujący punkt zdobył Zverev. - Alex był pewny siebie i dał nam wygraną. Spodziewałem się, że zrobi wszystko, aby tego dokonać. Rozegrał już wiele ważnych meczów i pokazał, że jest zdolny do takich zwycięstw - stwierdził 38-latek z Bazylei.
Tegoroczna edycja Pucharu Lavera była trzecią w historii, ale pierwszą jako turniej rangi ATP Tour. - Wszystkie mecze, jakie zostały rozegrane, były bardzo wyrównane. A atmosfera w Genewie była spektakularna - ocenił Federer.