W najnowszym odcinku swojego vloga, dziennikarz "Super Expressu" Andrzej Kostyra rozmawiał z Jerzym Janowiczem. Jedno z pytań do 29-letniego tenisisty dotyczyło... ewentualnego udziału w walkach MMA. Co ciekawe, półfinalista wielkoszlemowego Wimbledonu 2013 przyznał, że po zakończeniu kariery na korcie rozważyłby ofertę walki w klatce przeznaczonej dla byłych sportowców czy celebrytów.
- MMA? Po zakończeniu kariery, wydaje mi się, że raczej tak! Jestem takim człowiekiem, który lubi się poprzepychać czasami. Ale podczas kariery, kiedy ewentualnie walczę jeszcze o ten powrót, to nie. Po zakończeniu kariery, można o tym pomyśleć - zapowiedział Janowicz.
Tenisista, którego celem w 2020 r. jest powrót do TOP 30 rankingu ATP zdradził, że nie jest wielkim fanem sportów walki, ale ma tam swoich faworytów.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Dramatyczne sceny na mistrzostwach świata. Artur Mikołajczewski: Dałem z siebie więcej niż mogłem
- Interesuję się to może dużo powiedziane. Bardziej bym powiedział, że w wolnych chwilach oglądam. Takim moim idolem, jeśli chodzi o MMA był zawsze Fiodor Jemieljanienko. A w boksie? Na pewno Mike Tyson - podsumował gość vloga Andrzeja Kostyry.
Janowicz przygotowuje się do sezonu 2020. Łodzianin ma już za sobą problemy zdrowotne i z optymizmem czeka na pierwsze turnieje. - Kłopot z kolanem jest już rozwikłany, trwało to bardzo długo, ale mam nadzieję, że od stycznia uda się wrócić na korty z normalnymi zdrowotnymi możliwościami. O tenisowe możliwości się nie martwię, wiem, że one były i są - stwierdził w wywiadzie dla Polsatu Sport (WIĘCEJ TUTAJ).