Przed tygodniem Catherine Bellis (WTA 852) rozegrała pierwszy turniej od marca 2018 roku. Amerykanka wróciła po czterech operacjach (dwóch nadgarstka, ramienia i łokcia). W Houston (challenger WTA), jako kwalifikantka, doszła do III rundy. Pokonała Alexę Glatch, Ellen Perez i Varvarę Lepchenko, a przegrała z późniejszą mistrzynią Kirsten Flipkens.
- Myślę, że teraz jestem bardziej dojrzała na korcie. Wydaje mi się, że moja gra zmieniła się na lepsze. Stałam się bardziej cierpliwa i nie stresuję się tak, jak wcześniej. Oczywiście mam przekonanie do moich dotychczasowych wyników, ale jestem zupełnie inną osobą. W ciągu ostatnich kilku lat wiele się u mnie wydarzyło, ale teraz mam zupełnie nowe i świeże spojrzenie na tenis. Jestem gotowa, aby zacząć od nowa - mówiła Bellis dla WTA.
Zobacz także - Przyznano pierwsze dzikie karty do Australian Open 2020. Są debiutanci
- To niesamowite, że wróciłam i mogłam zagrać w turnieju. Możliwość ponownej rywalizacji w zawodowym tenisie to dla mnie zdecydowanie jedna z najlepszych chwil od ubiegłego roku. Byłam podekscytowana każdym meczem, a nawet rozgrzewką. Robiłam wszystko. Starałam się, szczególnie w ciągu ostatnich kilku tygodni, grać jak najwięcej setów i meczów treningowych, na ile to możliwe, ale nigdy nie jest tak samo, jak podczas turnieju - powiedziała Amerykanka.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #8: Iga Baumgart-Witan. Baba nie do zajechania
- W Houston byłam obolała po pierwszym meczu z powodu emocji, nerwów i wszystkiego, co jest związane z turniejami, a czego nie da się odtworzyć podczas treningów. Myślę, że będę potrzebowała kilka startów, aby nie czuć się zardzewiała - dodała 20-letnia Amerykanka.
O Bellis świat po raz pierwszy usłyszał, gdy w I rundzie US Open 2014, jako 15-latka, pokonała Dominikę Cibulkovą. Był to dla niej pierwszy mecz na poziomie WTA Tour. W Stanfordzie i Quebec City (2016) doszła do pierwszych ćwierćfinałów. Ta pierwsza impreza okazała się dla niej wyjątkowo szczęśliwa, bo latem 2017 roku dotarła w niej do półfinału. Kilka tygodni wcześniej na Majorce po raz pierwszy osiągnęła 1/2 finału.
Czytaj także - Puchar Davisa: maraton Andy'ego Murraya, sprint Novaka Djokovicia. Serbia łatwo pokonała Japonię
W lutym 2018 roku awansowała do ćwierćfinału w Dosze. W marcu w Miami odpadła w I rundzie po porażce z Wiktorią Azarenką i to był jej ostatni start. Bellis na swoim koncie ma trzy zwycięstwa nad tenisistkami z Top 10 rankingu. Pokonała Agnieszkę Radwańską (Dubaj 2017), Swietłanę Kuzniecową (Toronto 2017) i Karolinę Pliskovą (Doha 2018). Jej najlepsze wielkoszlemowe rezultaty to III runda US Open 2016 i Rolanda Garrosa 2017.
- Nie mogąc grać w tenisa, wykonywałam dużo ćwiczeń, aby zachować sprawność fizyczną. Po każdej operacji myślałam, że już wszystko będzie dobrze. Odbudowywałam się, wracałam do treningu, robiłam postępy, a potem kończyło się niepowodzeniem. To było trochę denerwujące - stwierdziła Bellis, która zapisała się na studia, aby nie trwonić czasu na głupoty. - Zaczęłam brać udział w zajęciach online w Indiana University East za pośrednictwem WTA. Wybrałam specjalizację biznesową. Ukończyłam pełny pierwszy rok studiów i zamierzam to kontynuować - powiedziała.
Bellis nie może się doczekać rozpoczęcia 2020 roku w Australii, ale nie wie jeszcze, w jakich turniejach weźmie udział. - Nie podjęliśmy decyzji. Myślę, że wszystko będzie ustalane na bieżąco, dzień po dniu, tydzień po tygodniu, w zależności od tego, jak się będę czuła - stwierdziła była 35. rakieta globu.