W styczniu Andy Murray ze łzami mówił, że jego kariera zbliża się ku końcowi. Kilkanaście dni później poddał się operacji biodra. Po zabiegu poczuł się na tyle dobrze, iż wrócił do tenisa. Zaczął od występów w deblu, a od sierpnia brał udział także w zmaganiach w grze pojedynczej. Odbudował się błyskawicznie i w październiku w Antwerpii pierwszy raz od czasu operacji wygrał turniej rangi ATP Tour w singlu.
Tym, czego dokonał Murray, zachwycony jest jego rodak, Tim Henman. - To, co osiągnął w drugiej części sezonu, było niewiarygodne - mówił były brytyjski tenisista w rozmowie z "The Age". - Kiedy płakał na konferencji prasowej w Melbourne, miało się poczucie, że jego kariera jest zakończona. Tymczasem 10 miesięcy później wygrał turniej głównego cyklu i znów mówi się o nim jako o konkurencyjnym zawodniku.
- Myślę, że ma za sobą kilka trudnych lat - kontynuował czterokrotny półfinalista Wimbledonu. - Kiedy jego biodro nie wytrzymało, był numerem jeden na świecie. Przez to miał wiele frustracji.
ZOBACZ WIDEO: Kolarstwo. Piotr Wadecki: Będziemy mogli oglądać Pomarańczowych częściej na czołowych miejscach
- Jego historia wykracza daleko poza tenis i staje się jedną z największych w sporcie. Jest wielu ludzi, którzy po operacji wszczepienia sztucznego stawu biodrowego prowadzili normalne życie. Ale jest niewielu, którzy po takim zabiegu w wieku 32 lat wrócili do zawodowego sportu na najwyższym poziomie. To inspirujące - dodał.
Henman i Murray już za kilka tygodni mogą ze sobą współpracować. 45-latek z Oksfordu będzie kapitanem reprezentacji Wielkiej Brytanii podczas ATP Cup (3-12 stycznia). - Jestem podekscytowany, że mogę być częścią zespołu. Mamy silną drużynę - powiedział Anglik.