W ubiegłym tygodniu Novak Djoković wystąpił w pokazowym turnieju w Abu Zabi. Rywalizację zakończył na trzecim miejscu. Najpierw przegrał 6:3, 6:7(4), 4:6 ze Stefanosem Tsitsipasem, a następnie pokonał 7:5, 6:3 Karena Chaczanowa. - W tym roku turniej był rozgrywany we wcześniejszym terminie niż w ubiegłych latach, ale i tak cieszę się, że tu wystąpiłem. Lubię być w Abu Zabi i gra tutaj jest już dla mnie tradycją - mówił po zawodach, cytowany przez "The National".
Dla Serba udział w Mubadala World Tennis Championships był ważnym elementem przygotowań do występów w sezonie 2020, w którym zamierza zapisywać kolejne karty historii tenisa. - W ciągu ostatnich lat nie chodzi mi wyłącznie o wygrywanie meczów czy trofeów. Musi być to coś większego niż moje własne osiągnięcia. Coś związanego ze spuścizną, która inspirowałaby życie innych, zwłaszcza dzieci - wyjaśnił.
- Musisz stale dostarczać sobie paliwa - kontynuował. - Na koniec dnia głównym źródłem wszystkiego jest to, czy lubię albo czy nie lubię tenisa. We mnie miłość do tego sportu wciąż jest obecna. Uwielbiam rywalizować, a trzymanie rakiety i gra dają mi radość. I myślę, że jest to klucz.
- Aby rywalizować na najwyższym poziomie, potrzebujesz celów dziennych, tygodniowych, miesięcznych i rocznych. Dla mnie celem jest bicie rekordów. To mnie motywuje do konkurowania. Mam świadomość tego, że jestem uprzywilejowany. Jednak wciąż muszę walczyć o tworzenie historii i zdobywanie jeszcze większych osiągnięć. To mnie napędza - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wykop bramkarza i... katastrofa! Co on narobił? (wideo)