Na początku stycznia ubiegłego roku Sofia Kenin była klasyfikowana na 56. miejscu. W ciągu 12 miesięcy jej tenis niesamowicie się rozwinął i w najbliższą sobotę wystąpi w finale Australian Open. W czwartek w półfinale pokonała 7:6(6), 7:5 Ashleigh Barty. Amerykanka osiągnęła piąty finał w głównym cyklu i powalczy o czwarty tytuł. W ubiegłym sezonie wygrała trzy turnieje rangi International (Hobart, Majorka, Kanton).
W półfinałowym starciu z liderką rankingu Kenin wykazała się wytrwałością i odpornością psychiczną. - Wierzyłam, że mogę wygrać, mimo że musiałam bronić po dwie piłki setowe w pierwszym i drugim secie. Powtarzałam sobie, abym nie traciła zaufania do siebie. Jeśli nawet przegram seta, wrócę na kort i dalej będę wierzyła. Świetnie sobie poradziłam. Nie poddałam się - mówiła Kenin na konferencji prasowej po meczu z Barty.
Zobacz także - Australian Open. Weronika Baszak w finale singla juniorek. Mikołaj Lorens bez tytułu w deblu
Ta chwila to spełnienie marzeń Kenin. - Zawsze wierzyłam, że mogę zagrać w wielkoszlemowym finale. Oczywiście nie wiedziałam, kiedy to się może stać. Osiągnięcie takiego wyniku w moim wieku jest czymś niesamowitym. Nie każdy może przeżyć taki moment. To jest jak sen, ale ciężko na to pracowałam. Zaprowadziła mnie tutaj ciężka praca, treningi, cały wysiłek wkładany w przygotowanie fizyczne - powiedziała.
ZOBACZ WIDEO: Polska akademia na Zielonej Wyspie. Mariusz Kukiełka otworzył szkółkę w Irlandii
- Wiedziałam, że to będzie trudne spotkanie. Oczywiście były pewne rzeczy, które nie szły po mojej myśli, bo jej tenis ze świetnymi zagraniami był dla mnie wyzwaniem. Ale nie pozwoliłam, aby to mnie powstrzymało - dodała Amerykanka, która poprawiła na 2-4 bilans meczów z Barty.
Kenin wcześniej w wielkoszlemowych turniejach najdalej doszła do IV rundy. W Australian Open 2020 wygrała sześć meczów, jedynego seta tracąc w 1/8 finału z 15-letnią Cori Gauff. W czwartek odniosła trzecie w karierze zwycięstwo nad liderką rankingu, w tym drugie nad Barty. W ubiegłym sezonie rozprawiła się z Australijką w Toronto. W zeszłym roku pokonała również Naomi Osakę. W sumie na swoim koncie ma osiem wygranych z tenisistkami z Top 10.
21-letnia Kenin doszła do finału Australian Open jako najmłodsza tenisistka od czasu Any Ivanović (2008). - Przede wszystkim chcę się cieszyć chwilą. Nie doświadczasz tego zbyt często. To jest takie podniecające. Dosłownie mam motyle w brzuchu - powiedziała. - Chcę skupić się na tym, co muszę zrobić, na mojej grze. Czas zabłysnąć, pokazać wszystko, co mam najlepsze. Mam nadzieję, że zrobię coś wyjątkowego - dodała Amerykanka, która w poniedziałek zadebiutuje w czołowej "10" rankingu.
Czytaj także - Australian Open: triumf Kristiny Mladenović i Timei Babos w deblu. Su-Wei Hsieh i Barbora Strycova bezradne
Kenin jest tenisistką niesłychanie waleczną, bardzo dobrze poruszającą się po korcie, nie psującą prostych piłek. Jej cechą jest nieustanne odczuwanie głodu zwycięstwa i pragnienie doskonalenia się. - Zawsze tak miałam. Bez względu na to, z kim i gdzie gram, dążę do wygranej. Oczywiście szanuję moje rywalki, ale wychodzę na kort, aby być najlepsza. Jest jeszcze wiele rzeczy, które mogę ulepszyć, ale czuję, że zrobiłam dużo w okresie przygotowawczym do sezonu. Poprawiłam kondycję i różne aspekty mojej gry. Wszystko to się opłaca, ale chcę dalej się doskonalić - stwierdziła.
W sobotę (początek o godz. 9:30 czasu polskiego) Kenin zagra o tytuł z Garbine Muguruzą. - Spotkałam się z nią w ubiegłym roku w Pekinie. To był trudny mecz. Teraz gra dobrze w tenisa, odniosła kilka świetnych zwycięstw. Nie będzie łatwo. To naprawdę agresywna tenisistka. Oczywiście chcę odpowiadać na jej uderzenia, a nie tylko się bronić. Zobaczymy, kto lepiej będzie kontrolował punkty i dyktował warunki. Dobra obrona również bardzo pomaga - skomentowała Amerykanka, która jesienią 2019 roku pokonała Hiszpankę 6:0, 2:6, 6:2.