W wielkim finale Australian Open 2020 doszło do starcia Novaka Djokovicia (ATP 2) z Dominikiem Thiemem (ATP 5). Po raz 13. z rzędu w meczu o tytuł w Melbourne wzięli udział dwaj Europejczycy. Serb po drodze jedynego seta stracił w I rundzie, z Niemcem Janem-Lennardem Struffem. Austriak stoczył pięciosetowy bój z Australijczykiem Alexem Boltem, a po jednej partii urwali mu także Amerykanin Taylor Fritz, Hiszpan Rafael Nadal i Niemiec Alexander Zverev.
Dla Serba była to szansa na ósmy triumf w imprezie. Austriak doszedł do trzeciego wielkoszlemowego finału, pierwszego na antypodach. W niedzielę spotkali się po raz jedenasty. Djoković zwyciężył 6:4, 4:6, 2:6, 6:3, 6:4 i podwyższył na 7-4 bilans meczów z Thiemem. Serb wywalczył 17. wielkoszlemowy tytuł. Więcej mają ich tylko Roger Federer (20) i Rafael Nadal (19). W poniedziałek Djoković wróci na pozycję lidera rankingu.
Zobacz także - Australian Open: Sofia Kenin dumna z siebie i z taty. "Jestem w siódmym niebie"
W drugim gemie I seta Thiem oddał podanie po grze na przewagi, w ostatnim punkcie pakując forhend w siatkę. Austriak próbował grać agresywnie, ale uderzał piłkę nieczysto i popełniał sporo błędów. Tymczasem Djoković dokonywał bardzo dobrych wyborów taktycznych, zmieniał kierunki i rotację, precyzyjnymi zagraniami rozprowadzał rywala po korcie i spokojnie zdobywał punkty. Grał urozmaicony tenis, piłki krótkie i długie, szybkie i wolne, świetnie wykorzystując geometrię całego kortu.
ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Michał Pol nie ma wątpliwości. Przed Piątkiem niesamowicie trudne chwile
Thiem męczył się w pierwszych serwisowych gemach. Utrzymał podanie na 2:4, choć od 40-0 stracił trzy punkty. W jego grze było bardzo dużo niepewności, chociaż miał szansę, aby dojść do głosu, bo jego rywal, po dobrym otwarciu, prezentował się słabiej. Odwrotny kros forhendowy przyniósł mu dwa break pointy w siódmym gemie. Djoković oddał podanie pakując piłkę w siatkę. Po wyrównaniu z 1:4 na 4:4 (obroniony break point), Austriak nie poszedł za ciosem. Set dobiegł końca, gdy w 10. gemie popełnił podwójny błąd.
W trzecim gemie II seta Djoković oddał podanie podwójnym błędem. Serb był trochę przygaszony i popełniał więcej błędów. W grze Thiema było więcej śmiałości i precyzji, chociaż wciąż nie potrafił być skuteczny i precyzyjny na dłuższym odcinku czasu. Mecz stał się emocjonalną bitwą, w której obaj tenisiści mieli wzloty i upadki, choć tych drugich więcej było w poczynaniach Austriaka. Thiem nie utrzymał przewagi przełamania do końca. Kompletnie nieudany bekhend kosztował go stratę serwisu w ósmym gemie.
Gdy wydawało się, że Djoković opanował kryzys nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. Przy stanie 4:4 otrzymał dwa ostrzeżenia za przekroczenie czasu 25 sekund na przystąpienie do gry pomiędzy wymianami (drugie oznaczało stratę serwisu). Serb oddał podanie, w trzech ostatnich punktach robiąc podwójny błąd oraz psując bekhend i forhend. - Dobra robota. Stajesz się sławny - powiedział do arbitra poirytowany Serb, po wcześniejszych ironicznym poklepaniu go po bucie. Thiem odciął się od nerwowej sytuacji i spokojnie zakończył seta. Pierwszą piłkę setową Djoković obronił, ale przy drugiej wyrzucił bekhend.
Kolejny przestrzelony bekhend kosztował Djokovicia stratę serwisu w gemie otwarcia III partii. Po obronie break pointa Thiem wyszedł na 2:0. Serb wpadł w sidła własnej niemocy i coraz gorzej poruszał się po korcie. Tymczasem Austriak miał coraz lepszą kontrolę nad własnymi uderzeniami, wywierał na rywalu presję precyzyjnym forhendem i agresywnym jednoręcznym bekhendem. Djoković trwał w kryzysie i w trzecim gemie oddał podanie pakując forhend w siatkę. Thiem utrzymał przewagę dwóch przełamań, choć miał problemy z zamknięciem seta. W ósmym gemie zmarnował dwie piłki setowe (zepsuty forhend, podwójny błąd), a trzecią obronił Serb kończącym returnem. Następnie Austriak zniwelował break pointa, a przy czwartym setbolu Djoković wpakował forhend w siatkę.
Djoković wyglądał na przemęczonego, ale waleczna natura pomogła mu się odrodzić, po raz kolejny w jego długiej karierze. Przy 1:1 w IV partii obronił break pointa wolejem. Serb powstał z kolan i przerwał dominację rywala. Żwawiej poruszał się po korcie. Starał się skracać wymiany, grał agresywniej i częściej chodził do siatki. Thiem nie czuł się już tak swobodnie i częściej zrywał uderzenia, jak to miało miejsce w I secie. Do pewnego momentu spokojnie utrzymywał podanie, aż przyszedł ósmy gem. Wtedy Austriak popełnił trzy błędy (dwa forhendowe i podwójny) i oddał podanie. Djoković bez problemów zamknął seta posyłając dwa kończące uderzenia (forhend i bekhend) oraz asa.
Thiema ogarnęła mentalna zapaść, a Djoković w sferze psychologicznej pokazał swoją wielkość. W trzecim gemie V partii Austriak zepsuł trzy forhendy i został przełamany. Po obronie dwóch break pointów Serb podwyższył na 3:1 i był coraz bliżej triumfu. Wicelider rankingu mógł jeszcze powiększyć przewagę, na 5:2, ale nie zdołał jej wykorzystać. To nie był jednak punkt zwrotny, a jedynie drobne przedłużenie tej fizycznej batalii. W 10. gemie szwankujący w najważniejszych momentach forhend Thiema wyleciał daleko poza kort i Djoković mógł wznieść ręce w geście triumfu.
W trwającym trzy godziny i 59 minut meczu Thiem zaserwował 13 asów, a Djoković miał ich dziewięć. W kluczowych chwilach Serb lepiej returnował i serwował. Zdobył 66 z 87 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Bardzo dobrze sobie radził przy siatce, przy której rozstrzygnął na swoją korzyść 24 z 29 akcji. Austriak również w tej strefie kortu był skuteczny (23 z 31). Obaj tenisiści popełnili po 57 niewymuszonych błędów i mieli taką samą liczbę break pointów (po 12, po pięć przełamań). Djoković posłał 46 kończących uderzeń, a Thiem miał ich 55. Serb zdobył o 10 punktów więcej (157-147).
Thiem w finale Australian Open wystąpił jako pierwszy Austriak. Wciąż jedynym tenisistą z tego kraju, który zdobył wielkoszlemowy tytuł w singlu pozostaje Tomas Muster (Roland Garros 1995). Djoković po raz 26. wystąpił w finale imprezy tej rangi. Tylko Federer (31) i Nadal (27) są pod tym względem lepsi. Serb wcześniej triumfował w Melbourne w 2008, 2011, 2012, 2013, 2015, 2016 i 2019 roku. Więcej razy jeden wielkoszlemowy turniej wygrał tylko Nadal (12 Roland Garros).
Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 71 mln dolarów australijskich
niedziela, 2 lutego
finał gry pojedynczej:
Novak Djoković (Serbia, 2) - Dominic Thiem (Austria, 5) 6:4, 4:6, 2:6, 6:3, 6:4