Stefanos Tsitsipas pokonał Huberta Hurkacza w I rundzie turnieju ATP w Rotterdamie, choć przyszło mu to bardzo trudno. Grek przegrywał 6:7(2), 0:2, lecz od tego momentu zdobył 12 z 14 rozegranych gemów i ostatecznie zwyciężył 6:7(2), 6:3, 6:1.
- Na początku byłem spięty, bo chciałem pokazać dobry tenis - mówił po meczu, cytowany przez oficjalną stronę internetową turnieju. - W pierwszym secie on grał bardzo dobrze swoim cudownym bekhendem. W drugiej partii szybko zostałem przełamany, ale walczyłem, by wrócić do gry, i udało mi się ograniczyć liczbę niewymuszonych błędów.
W trzech poprzednich występach w Rotterdamie Grek nie wygrał żadnego meczu. Przed startem tegorocznej edycji tego turnieju zapowiedział, że chce zakończyć tę złą serię. Pokonując Polaka, to mu się udało.
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Stefan Kraft lata jak szalony. "Punkty zdobywa krok po kroku"
- Początek spotkania był nietypowy. Czułem się niekomfortowo, bo nigdy nie wygrałem tu meczu. W drugim secie stanąłem na równe nogi. Myślę, że to dzięki mojemu duchowi walki - powiedział.
- Czekałem na ten moment. Wygranie pierwszego meczu tutaj to wspaniałe uczucie. W tym turnieju zwyciężyło wielu wspaniałych mistrzów i moim celem jest zostanie pierwszym Grekiem, który zdobędzie tytuł w Rotterdamie - dodał Tsitsipas, który w II rundzie, w czwartek, zmierzy się z Aljazem Bedene.