W styczniu 2019 roku Andy Murray zdecydował się na operację biodra i mimo zaleceń lekarzy postanowił spróbować i powrócił do zawodowego grania w tenisa. Brytyjczyk wygrał nawet halowe zawody ATP Tour 250 w Antwerpii, jednak potem doznał kontuzji miednicy podczas turnieju finałowego Pucharu Davisa w Madrycie.
Od tego czasu Murray nie był widziany na światowych kortach. Tenisista z Dunblane nie poleciał na wielkoszlemowy Australian Open i wycofał się z imprez rozgrywanych w lutym w europejskich halach. Były lider rankingu ATP zabrał głos w sprawie swojego stanu zdrowia. Nie wykluczył kolejnej operacji.
- Nie mam zbyt dużej jasności co do tego, w czym leży problem, ponieważ trudno jest coś stwierdzić. Pozostaje mi przetestować biodro w najbliższych tygodniach i sprawdzić, czy właściwie zareaguje. Po koniec marca powinienem wiedzieć, czy jestem zdolny do gry - powiedział Murray brytyjskim dziennikarzom.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Urszula Radwańska zakończyła wakacje. Wypoczywała w Tajlandii
Jeśli wszystko ułoży się dobrze, Brytyjczyk będzie mógł powrócić do rywalizacji nawet podczas rozgrywanego na przełomie marca i kwietnia turnieju Miami Open 2020. W innym przypadku konieczna będzie operacja, która może wykluczyć Murraya z rywalizacji do Wimbledonu, a nawet pozbawić go szansy na obronę olimpijskiego złota.
Lekarze przypuszczają, że problemem jest kość, która rozrasta się w pobliżu biodra, które zostało zrekonstruowane podczas operacji w styczniu 2019 roku. Jeśli problem nie zniknie, to konieczna będzie interwencja chirurgiczna.
Czytaj także:
Delray Beach: jedna niedziela, dwie bitwy Reilly'ego Opelki
Marsylia: Stefanos Tsitsipas obronił tytuł