Spośród tradycyjnych czterech turniejów wielkoszlemowych w 2020 roku odbył się tylko jeden - styczniowy Australian Open. Roland Garros przełożono na jesień, a Wimbledon odwołano. Pozostał US Open, który ma odbyć się w dniach 31 sierpnia - 13 września. Decyzja, czy zostanie rozegrany, zapadnie za kilka tygodni.
- Mamy szczęście, że jesteśmy czwartym turniejem wielkoszlemowym, więc czas jest po naszej stronie - poinformował Mike Dowse, szef Amerykańskiego Związku Tenisowego (USTA), cytowany przez "New York Post".
- Naszym celem jest przeprowadzenie turnieju. To silnik napędzający naszą organizację - podkreślił. - Ale czynnikiem decydującym będzie zdrowie oraz dobre samopoczucie zawodników, fanów i osób pracujących przy turnieju. Jeśli chodzi o to, wciąż nie mamy wystarczających informacji. Dlatego dajemy sobie czas do czerwca.
Dowse oświadczył, że decyzja w sprawie turnieju zostanie podjęta po konsultacjach z medyczną grupę doradców, w skład której wejdzie kilku lekarzy. - Na podstawie tych informacji podejmiemy decyzje, czy turniej może zostać bezpiecznie rozegrany, czy nie - stwierdził.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
Rozegranie turnieju za zamkniętymi drzwiami jest ostatecznością dla organizatorów. - Nie odrzucamy tego, ale jest to mało prawdopodobne - zaznaczył działacz. - To nie jest w duchu świętowania tenisa. Nie widzimy tego jako opcji. Ale, jeśli medyczni eksperci stwierdzą, że jest to sposób, by przeprowadzić turniej, to można to przemyśleć i przeanalizować.
Dowse przedstawił również program wsparcia dla amerykańskiego tenisa w związku z kryzysem wywołanym przez pandemię koronawirusa. USTA zamierza przekazać aż 50 mln dolarów. Większa część kwoty trafi do lokalnych klubów.