Hiszpański Związek Tenisowy zorganizował telekonferencję z udziałem czołowych graczy oraz organizatorów imprez głównego cyklu w kraju. Z powodu choroby COVID-19 tour jest zawieszony co najmniej do 13 lipca, ale już pojawiły się głosy, że zawodnicy nie wrócą szybko do rywalizacji.
- Jestem pesymistą jeśli chodzi o powrót cyklu do normalnej aktywności. W tenisie trzeba podróżować co tydzień, jeździć do różnych krajów, zatrzymywać się w hotelach. Nawet jeśli mielibyśmy grać bez publiczności, do organizacji turnieju potrzeba wielu zaangażowanych osób i nie można tego ignorować. Widzę poważny problem, jeśli chodzi o rozgrywki międzynarodowe - powiedział Rafael Nadal.
Na świecie jest już ponad 3 mln zakażonych koronawirusem, z czego ponad 200 tys. zmarło. W Hiszpanii na COVID-19 zachorowało 230 tys. osób, a życie straciło 23,5 tys. - Wydaje się, że krok po kroku sytuacja się coraz bardziej poprawia, ale mamy za sobą bardzo ciężkie półtora miesiąca, wiele szkód, których nie uda się naprawić, a także mniej istotne straty. Bez wątpienia społeczeństwo będzie jeszcze cierpieć w najbliższych miesiącach - wyznał 19-krotny mistrz wielkoszlemowy, który wspólnie z Pau Gasolem zorganizował zbiórkę pieniędzy na rzecz Czerwonego Krzyża.
Podczas spotkania zorganizowanego przez Hiszpański Związek Tenisowy debatowano nad przyszłością dyscypliny. Podobnie jak w innych krajach, ustalono, że w pierwszej kolejności tenis wróci w wydaniu lokalnym i krajowym. Federacja planuje wobec tego sześć imprez o puli nagród 100 tys. euro, w których wzięliby również udział gracze ze ścisłej krajowej czołówki.
Czytaj także:
Cilić: Przerwa w rozgrywkach nie osłabi Federera i Nadala
Syn Borga będzie trenować w akademii Nadala
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Kryzys dotyka Michała Winiarskiego. "Dogadaliśmy się, że będziemy płacić 1/3 czynszu"