Kamil Majchrzak skorzystał z przymusowej przerwy. Druga rakieta Polski wróci z zamrożonym rankingiem [WYWIAD]

Getty Images / Cameron Spencer / Na zdjęciu: Kamil Majchrzak
Getty Images / Cameron Spencer / Na zdjęciu: Kamil Majchrzak

Kamil Majchrzak uporał się już z kontuzją, czeka na wznowienie rozgrywek ATP. Na razie w planie ma udział w mistrzostwach Polski. - Wielu zawodników ucierpiało przez przymusową przerwę. Mistrzostwa to szansa na podreperowanie budżetu - przyznał.

[color=#000000]

Dominika Pawlik, WP SportoweFakty: Wiadomo już, że światowy tenis na pewno nie ruszy wcześniej niż w sierpniu. Czy to czekanie jest bardzo frustrujące?[/color]

Kamil Majchrzak, polski tenisista: Faktycznie sytuacja jest mocno abstrakcyjna dla nas wszystkich. Chyba trudno było sobie wyobrazić, że tenis, cały sport, tak naprawdę cały świat stanie w miejscu przez pandemię. Na razie władze tenisa przedłużyły przerwę w sezonie z 13 lipca do końca lipca. Dziwię się, że tylko o tyle, bo wydaje mi się, że restart sezonu nastąpi raczej w okolicach września, jeśli wszystko pójdzie dobrze.

Co w takim razie można zrobić, żeby nie zwariować i dotrwać do wznowienia Touru? 

[color=#000000]Na szczęście z pomocą zawodnikom przyszedł Polski Związek Tenisowy. Najpierw działaniami doprowadził do otwarcia kortów, więc wszyscy możemy od 4 maja trenować na kortach, a nie w ogródkach czy domach. Już niedługo będziemy mieli okazję rywalizować w cyklu turniejów na punkty, ale i o pieniądze, które na pewno się przydadzą po przymusowej kilkumiesięcznej przerwie w startach. Przekształcenie Lotos PZT Polish Tour w cykl imprez tylko dla polskich tenisistów to świetne rozwiązanie, biorąc pod uwagę, że granice większości państw są wciąż zamknięte.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Paraolimpijczycy o wsparciu sponsorów. "Nikt się nie wycofał"

[/color]

Cykl rusza 17 czerwca w Gdańsku, ale pan zapowiedział pierwszy występ w połowie lipca w mistrzostwach Polski seniorów. Skąd takie opóźnienie? To kwestia zdrowia?

Nie, ze zdrowiem jest wszystko w porządku, jest też duży głód grania, ale do 6 lipca nie mogę wystartować w żadnej imprezie. Gdy w styczniu zdiagnozowano u mnie przeciążeniowe pęknięcie kości miednicy, wystąpiłem do ATP o zamrożenie mojego rankingu. To było najrozsądniejsze rozwiązanie, bo nie wiadomo było jak długo potrwa u mnie przerwa. Wszystko potoczyło się pozytywnie i pewnie już teraz wracałbym do Touru, ale zdarzyła się epidemia, no i trzeba czekać, Chociaż cały ranking został zamrożony, to wiadomo, że po kontuzji nie jest łatwo wrócić do właściwego rytmu i formy, Ciężko wtedy bronić punkty, a tak mam zagwarantowany start w ośmiu turniejach z pozycją 105., niezależnie jak mi pójdzie restart sezonu. Ale żeby nie stracić tego muszę poczekać na powrót do lipca, a pierwsze będą w nim właśnie mistrzostwa Polski.

W tym roku będzie w nich rekordowa pula nagród - 200 tysięcy złotych. Czy to dodatkowa motywacja?

Na pewno tak, wiadomo, że w tenisa gra się nie tylko o punty do rankingu, ale i pieniądze. Tym bardziej w sytuacji spowodowanej przez koronawirusa, każdemu się przyda parę groszy w kieszeni. Zresztą nie tylko mnie, wielu zawodników ucierpiało przez tę przymusową przerwę, więc ucieszą się z możliwości gry, ale i podreperowania budżetu. Tym bardziej, że Lotos PZT Polish Tour jest zaplanowany od czerwca do sierpnia, więc to nie jeden turniej, ale kilka.

Czyli od mistrzostw Polski w Bytomiu planuje pan zagrać we wszystkich imprezach krajowego cyklu?

Zobaczymy jak się rozwinie sytuacja i kiedy zostanie wznowiony sezon ATP. Wiadomo, że dla mnie priorytetem jest walka o punkty i o jak najwyższą pozycję w rankingu ATP czy konfrontacja z wyżej notowanymi zawodnikami. W tej chwili trudno przewidzieć, jak długo potrwa jeszcze przerwa w Tourze. Dlatego postaram się, pewnie jak i większość polskich zawodników, maksymalnie wykorzystać turnieje w krajowej obsadzie do złapania jak najwyższej formy. Będzie to dobre przetarcie, możliwość ogrania i przygotowania formy na międzynarodowe turnieje. Zresztą podobne inicjatywy dla miejscowych graczy organizowane są już w Hiszpanii, Włoszech, Niemczech i innych krajach. Wszyscy będą się przygotowywać na wznowienie sezonu po przymusowej przerwie.

Paradoksalnie w pana przypadku sytuacja związana z pandemią zdarzyła się chyba w najlepszym momencie?

Można tak powiedzieć, chociaż nie chciałbym, żeby to dziwnie zabrzmiało. Koronawirus to poważna sprawa i często ogromne dramaty ludzi, ale faktycznie w mojej sytuacji przymusowa przerwa jest korzystnym splotem okoliczności. Zakaz uprawiania tenisa i sportu przyszedł w momencie, w którym wznowiłem treningi. Na pewno było to bolesne, nie powiem, ale w sumie może to był jakiś znak, że jeszcze nie wszystko w 100 procentach jest gotowe? Widać tak miało być, a ja staram się ten czas wykorzystać jak najlepiej.

A jak ze zdrowiem, obecnie czy już wszystko jest w "100 procentach gotowe"?

No prawie, z każdym dniem i tygodniem wszystko coraz lepiej wygląda. Z jednej strony na korcie trenuję dopiero od dwóch tygodni, więc na pewno jest jeszcze sporo do poprawienia. Ale na pewno wraca powoli czucie piłki, płynność gry, więc z trenerem Tomaszem Iwańskim możemy dopracowywać detale. Wiadomo, że jeżeli się przez kilka miesięcy nie gra na korcie, to trochę czasu zajmuje złapanie odpowiedniego rytmu, powrót do właściwych nawyków. Dlatego się nie mogę doczekać turniejów, bo to jednak zupełnie inna gra. Z drugiej strony od jakiegoś czasu realizuję program ćwiczeń fizycznych, na nowo przyzwyczajam ciało do większego wysiłku. Jeszcze na pewno jest trochę do poprawienia, ale mam czas, chcąc nie chcąc. 

Czy do zawodników już docierają sygnały jak będzie wyglądać wznowienie sezonu? Czy to będą kontynentalne cykle turniejów, bo podróżowanie np. z Europy do Ameryki będzie jeszcze jakiś czas chyba niewykonalne?

Na pewno trudno będzie zastosować jakieś częściowe rozwiązania. Nie bardzo wyobrażam sobie zgrupowanie turniejów na poszczególnych kontynentach. Patrząc na ranking widać, że choćby z Azji jest tam najmniej sklasyfikowanych zawodników, a z Europy najwięcej. Trudno byłoby więc rywalizować o te same punkty w sytuacji,gdy w Azji graliby tylko miejscowi zawodnicy, w USA tylko Amerykanie, a reszta w Europie. Dlatego wydaje mi się, że jeszcze poczekamy na wznowienie sezonu, bo będzie ono wymagało zgody całego świata i zapewnienia dla wszystkich takich samych szans na występy.

Pan nie miałby obaw, czy blokady, przed tym, żeby polecieć na turnieje do USA, albo jesienią na cykl turniejów do Azji?

[color=#000000]Myślę, że nie miałbym z tym jakiegoś większego problemu. Powoli musimy zacząć wracać do normalności. Oczywiście w nowej sytuacji, czyli bardziej niż wcześniej przestrzegając higieny, obostrzeń sanitarnych, bardziej wymagających procedur bezpieczeństwa. Podróżowanie po świecie i gra w turniejach,to przecież moja praca, więc po wznowieniu rozgrywek będę ją dalej wykonywał, oczywiście przestrzegając nowych zasad i zachowując zdrowy rozsądek.

Czytaj też:
Tenis. 360 tys. zł za spotkanie. Kibic oszalał na punkcie znanej tenisistki
Wstawiła ikonkę pierścionka. Łukasz Kubot zaręczył się z Miss Polski?[/color]

Komentarze (0)