Dominic Thiem jest jednym z największych krytyków funduszu pomocy dla niżej notowanych tenisistów. - Występowałem na poziomie ITF Futures i widziałem grających tam zawodników, którzy nie angażują się w sport w 100 proc. Wielu z nich jest nieprofesjonalnych. Nie rozumiem, dlaczego miałbym im dać pieniądze - powiedział po poznaniu założeń projektu.
Austriak został mocno skrytykowany przez tenisistów, którzy mają skorzystać z pomocy. Szczególnie głośnym echem odbiły się słowa Ines Ibbou, która nagrała film i wystosowała list otwarty.
Thiem znów odniósł się do sprawy. Uważa, że jego przekaz został niewłaściwie zinterpretowany. - Nie widziałem całego filmu, ale wiem, co powiedziała. Chodzi o to, że nikt nie przeczytał mojego wywiadu, jedynie nagłówki, które zostały zamieszczone przez media. Gdyby wszyscy dokładnie przeczytali to, co powiedziałem, historia byłaby zupełnie inna - wyjaśnił w rozmowie z dziennikiem "L'Equipe".
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy zabraknie pieniędzy na polski sport? "Liczę na to, że budżet ministerstwa sportu będzie wyglądał tak samo"
- To oczywiste, że wielu tenisistów, którzy każdego dnia pracują, by podnosić swoje umiejętności, zasługują na tę pomoc - kontynuował. - Uważam jednak, że gra w tenisa to pewien przywilej. Tenis jest bardzo kosztownym sportem.
Tenisista z Wiener-Neustadt nie zgadza się z opiniami, że kwestionuje profesjonalizm graczy występujących na poziomie turniejów ATP Challenger Tour i ITF Futures. Uważa również, że pule nagród w tych imprezach powinny być większe. - Mam wiele doświadczeń z okresu, kiedy tam występowałem, o których nie chcę mówić. Stąd wiem, że są tenisiści, którzy zachowują się nieprofesjonalnie. Nie wszyscy tak postępują, dlatego chciałbym mieć możliwość zadecydowania, komu pomogę. Nie chcę być zmuszony do dawania pieniędzy.
- Poziom w turniejach challengerowych jest niesamowity. Występuje tam wielu świetnych tenisistów, których trudno pokonać. Biorąc to pod uwagę, uważam, że powinni oni zarabiać więcej. Jeśli pojedziesz na challengera z trenerem i z fizjoterapeutą, nie będziesz mieć zysku, jeżeli nie awansujesz do finału. To nie jest w porządku - mówił.
Thiem chce pomagać innym tenisistom. Dlatego wraz z ojcem zorganizuje turniej dla młodych graczy z Austrii. W puli nagród znajdzie się 150 tys. euro. - Oferuję im tę pomoc, bo na to zasługują, a nie dlatego, żeby zyskać reputację - podkreślił.
ITF zapowiada większe wsparcie dla tenisistów. Skorzystają gracze spoza Top 500