Tenis i piłka nożna to czołowe sporty w globalnych rankingach popularności. Przedstawiciele obu tych dyscyplin często się ze sobą kontaktują. Piłkarze bywają na turniejach, a niektórzy z nich są dobrze zorientowani w realiach tenisa, o czym niedawno przekonał Toni Kroos. Z kolei wśród tenisistów rozgrywki piłkarskie są jednym z najczęstszych poruszanych tematów w rozmowach.
Oba te sporty są jednak zupełnie inne. I o różnicach w Magazynie ATP starali się opowiedzieć Andy Murray, najlepszy brytyjski tenisista ery zawodowej, trzykrotny triumfator wielkoszlemowy, dwukrotny mistrz olimpijski i były lider rankingu ATP, oraz Marcus Rashford, wschodząca gwiazda reprezentacji Anglii i napastnik Manchesteru United.
- Jedną z fajnych cech indywidualnych sportów jest to, że wynik zależy wyłącznie od ciebie - mówił Murray. - Jeśli zanotujesz świetny występ, jest duże prawdopodobieństwo, że wygrasz. W sporcie zespołowym zagrasz źle, ale reszta drużyny rozegra dobry mecz i dzięki temu zwyciężysz.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Mistrz olimpijski jest strażakiem. Zbigniew Bródka opowiedział o pracy w czasach zarazy
Obaj zgodzili, że nie można porównywać presji, jaka spoczywa na tenisistach, a na piłkarzach. Podobnie jest jedynie w przypadku, kiedy piłkarz wykonuje rzut karny.
- Myślę, że rzut karny jest jedynym momentem, kiedy sposób myślenia piłkarzy jest podobny do tego, o którym mówiłeś - odpowiedział Rashford Murrayowi. - Jesteś ty przeciw bramkarzowi. I, jeśli strzelisz gola, możesz wygrać mecz swojej drużynie. Różnica polega na tym, że w tenisie robicie to ciągle. Dlatego rzut karny jest trudniejszy, bo w trakcie meczów nie ma ich tak wiele.
Murray jest przyzwyczajony do zwiększonej presji, gdy serwuje po zwycięstwo w meczu bądź broni piłek na przełamanie. Ale uważa, że rzut karny to jeszcze trudniejszy moment dla piłkarza.
- Wyobrażam sobie, że jest to niewiarygodnie trudne. Gdy masz rzut karny w końcówce finału Ligi Mistrzów, minie kilka chwil, zanim go wykonasz. Jest w tym duże napięcie, wywołujące presję i dramat. Gdyby karny był wykonywany dziesięć sekund po faulu, byłoby to łatwiejsze. Ale tak nie jest i przez to masz wiele czasu na przemyślenia, co w takiej sytuacji tylko zwiększa trudność - stwierdził.
Murray lubił uprawiać piłkę nożna i wciąż pozostaje sympatykiem. Ale nie wybrał jej jako dyscypliny sportu, którą zajmuje się zawodowo. - Ma to wady i zalety, ale uwielbiam fakt, że w tenisie sam pracujesz na wynik. Nie musisz polegać na innych - podkreślił tenisista.
Palił marihuanę podczas turnieju. Peruwiański tenisista zdyskwalifikowany na dwa lata