Pandemia koronawirusa zatrzymała świat tenisa. Rozgrywki zostały zawieszone co najmniej do końca lipca, ale wciąż nie wiadomo, kiedy zostaną wznowione i jak będą wyglądać turnieje. Organizatorzy wielu imprez, włącznie z wielkoszlemowymi US Open i Rolandem Garrosem, rozważają przeprowadzenie ich bez udziału publiczności.
Taki scenariusz nie podoba się wielu tenisistom. Roger Federer, który od 17 lat regularnie wygrywa plebiscyt ATP na ulubionego tenisistę kibiców, jest bardzo negatywnie nastawiony co do gry za zamkniętymi drzwiami.
- Nie wyobrażam sobie gry na pustym stadionie i mam nadzieję, że to się nie wydarzy. Wprawdzie podczas treningów odbijamy bez kibiców wokół, ale rywalizacja to coś zupełnie innego - mówił w wywiadzie dla "Globo".
ZOBACZ WIDEO: Polska medalistka olimpijska pomaga seniorom w czasie epidemii. "Jeździliśmy i pytaliśmy, kto jakiej pomocy potrzebuje"
- Zdaję sobie sprawę, że taka opcja jest możliwa, ale moim zdaniem powinniśmy poczekać ze wznowieniem rozgrywek, aby powrócić w jak najlepszych warunkach. Takich, by połowa albo chociaż jedna trzecia stadionu mogła być wypełniona kibicami. Dla mnie gra w największych turniejach przy pustych trybunach byłaby bardzo trudna - dodał.
Szwajcar aktualnie wraca do zdrowia po operacji kolana, jaką przeszedł w lutym. - Nie byłem tak długo w domu od mojej poprzedniej operacji w 2016 roku. To świetny czas dla mojej rodziny, chociaż momentami doprowadzamy się do szaleństwa - powiedział ze śmiechem.
Federer nie wznowił jeszcze zajęć na korcie. - Obecnie nie trenuję, bo nie widzę ku temu powodu. Bardzo nie tęsknię za tenisem, bo uważam, że po tylu latach gry ważne jest, żebym odpoczął. Ale, kiedy powrót rozgrywek będzie blisko i będę miał cel, by pracować, będę bardzo zmotywowany - stwierdził.