Z powodu rozprzestrzeniającego się po świecie koronawirusa tenisowe zmagania są wstrzymane od dwóch miesięcy. Najpierw przerwa miała potrwać do końca kwietnia, później zdecydowano się odwołać wielkoszlemowy Wimbledon i turnieje na europejskiej trawie. W piątek poinformowano o przedłużeniu zawieszenia rozgrywek co najmniej do 31 lipca.
Decyzja ta oznacza, że zgodnie z planem nie odbędą się imprezy WTA w Bastad, Lozannie, Bukareszcie oraz Jurmale, gdzie w zeszłym roku finał osiągnęła Katarzyna Kawa. W sprawie turniejów w Karlsruhe i Palermo władze kobiecego tenisa podejmą decyzję dopiero w czerwcu.
Jeśli chodzi o męski tour, to w terminie nie zostaną rozegrane zawody w Hamburgu, Bastad, Newport, Los Cabos, Gstaad, Umag, Atlancie i Kitzbühel. Przełożone lub odwołane zostaną również zawody rangi ATP Challenger Tour.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy zabraknie pieniędzy na polski sport? "Liczę na to, że budżet ministerstwa sportu będzie wyglądał tak samo"
Do 31 lipca nie odbędą się również żadne imprezy pod egidą ITF, w szczególności te w ramach kobiecego i męskiego ITF World Tennis Tour. Międzynarodowa Federacja Tenisowa organizuje ponadto zawody dla juniorów, seniorów, wózkarzy i tenisistów plażowych.
Na razie trudno ocenić, do kiedy potrwa przerwa spowodowana pandemią COVID-19. Kolejne decyzje mają zostać podjęte w pierwszej połowie czerwca. Nie brak głosów, że w 2020 roku nie będzie już zawodowego tenisa.
Richard Gasquet nie chce tenisa bez kibiców. "To nie będzie sport"
Dijana Djoković o synu i o tenisie: Novak to wybraniec Boga