Na głowę Novaka Djokovicia spadają gromy. Serb jest krytykowany za cykl Adria Tour, którego był inicjatorem. Turnieje serii były rozgrywane z nieposzanowaniem zasad reżimu sanitarnego, a czterech uczestników zawodów (Djoković, Grigor Dimitrow, Borna Corić i Viktor Troicki) zakaziło się koronawirusem.
Djokoviciowi obrywa się nie tylko od mediów, ale i ze strony kolegów z zawodowych rozgrywek. - Mogę to podsumować jako "Horror Show" - powiedział o Adria Tour Bruno Soares, dwukrotny mistrz wielkoszlemowy w deblu, cytowany przez globoesporte.br.com.
- To ogromna nieodpowiedzialność i gigantyczna niedojrzałość. Byli całkowicie nieostrożni. W obecnej sytuacji, w jakiej znajduje się świat, nawet jeśli jesteś na Biegunie Północnym, to nie imprezuj, a na pewno nie publikuj tego na Instagramie. To brak jakiegokolwiek szacunku dla tego, co dzieje się na planecie - grzmiał Brazylijczyk.
ZOBACZ WIDEO: Orlen nie rezygnuje ze wspierania polskiego sportu w czasie kryzysu. "Zwiększyliśmy na to budżet o prawie 100 procent"
Djoković to szef Rady Zawodników ATP i zarazem jeden z największych oponentów powrotu cyklu ATP Tour pod protokołem sanitarnym. Soares, będący członkiem Rady, uważa, że obecna sytuacja może zachwiać pozycją Serba.
- To, co się wydarzyło, jest dla niego krępujące. Novak jest przewodniczącym Rady, a jego słowa wypowiadane podczas spotkań nie są spójne z tym, co się działo podczas Adria Tour. To trudne i może mieć dla niego negatywne konsekwencje. W Radzie jest dziesięciu tenisistów i głos każdego liczy się tak samo - mówił 38-latek z Belo Horizonte.
Soares obawia się, jak wydarzenia z Adria Tour wpłyną na zaplanowane w połowie sierpnia wznowienie rozgrywek głównego cyklu. - Może to spowodować kryzys. Widzieliśmy, że Adria Tour został przeprowadzony z absurdalną nieodpowiedzialnością. Ale mam nadzieję, że to nie będzie mieć negatywnego wpływu, bo protokół ATP jest tysiąc razy inny - stwierdził.
Novak Djoković na kwarantannie domowej. Kolejne turnieje cyklu Adria Tour odwołane