W niedzielę Kei Nishikori poinformował, że przed wylotem do Nowego Jorku otrzymał pozytywny wynik testu na COVID-19. Japończyk wobec tego wycofał się z zawodów Western & Southern Open i zdecydował się pozostać w domowej kwarantannie w Bradenton na Florydzie.
Zgodnie z obietnicą reprezentant Kraju Kwitnącej Wiśni przekazał w piątek kolejne wieści i nie są one dla niego pozytywne. - Mój drugi test pod kątem COVID-19 ponownie dał wynik pozytywny. Objawy mam delikatne, pozostaję w pełnej izolacji - stwierdził za pośrednictwem swojej aplikacji.
Nishikori będzie miał w przyszłym tygodniu kolejny test. Jeśli jego wynik także będzie pozytywny, to sytuacja tenisisty stanie się bardzo trudna. Aby zagrać w wielkoszlemowym US Open, w którym w 2014 roku dotarł do finału, musi być zdrowy.
Japończyk zajmuje obecnie 31. miejsce w rankingu ATP. Ostatni raz był widziany na zawodowych kortach we wrześniu zeszłego roku w Nowym Jorku. Potem przeszedł operację łokcia i tylko dzięki zawieszeniu touru przez pandemię COVID-19 nie zaliczył dużego spadku w światowej klasyfikacji.
Zobacz także:
US Open: znani uczestnicy turniejów debla. Łukasz Kubot jedynym Polakiem
Clijsters: Wciąż stać mnie na pokazanie dobrego tenisa
ZOBACZ WIDEO: Lotos PZT Polish Tour. Paula Kania-Choduń: Tenis w końcu sprawia mi przyjemność