We wrześniu obie panie ramię w ramię staną do rywalizacji deblistek w wielkoszlemowym US Open. Przeciw sobie nigdy jeszcze nie grały.
23-letnia warszawianka wygrała w poniedziałek pierwszy po ponad dwóch miesiącach mecz w cyklu WTA. Opadając już na samym początku imprez w Auckland, Indian Wells, Charleston, a ostatnio w Bastad i Bad Gastein, nie mówiąc o Wielkim Szlemie, zgubiła wiele punktów, spadając w okolicy połowy drugiej setki rankingu.
Ćwierćfinał w Fes jawi się w jej przypadku jak studnia na pustyni. W Stambule po raz trzeci w sezonie pokonała pierwszą rundę turnieju WTA i chciałoby się powiedzieć, że na twardej nawierzchni będzie faworyzowana. Po kampanii australijsko-amerykańskiej na początku roku, kiedy nic na takim korcie nie zdziałała, trudno jednak o optymizm.
O rok młodsza Rezaï (irańskie korzenie, sama wychowana w Saint Étienne) ma w tym roku na koncie wygraną w turnieju WTA w Strasburgu i półfinał w Auckland. Ostatnio była w najlepszej ósemce w Palermo. Po tych występach awansowała w poniedziałek na najwyższe w karierze, 38. miejsce w notowaniu wewnętrznym.
Tylko trzy zawodniczki były od Francuzki wyżej notowane na początku stambulskiego turnieju. Po odpadnięciu dwóch pierwszych już tylko Anabel Medina ma wyższy ranking. Ten Rezaï wciąż pozostaje jednak o ponad sto pozycji wyższy niż notuje dzisiaj Domachowska.
Polka pozostaje w Stambule w grze podwójnej, gdzie we wtorek wspólnie z Natalie Grandin z RPA awansowały do ćwierćfinału.
W czwartek o ćwierćfinał przeciw Jekaterinie Dżehalewicz walczy Urszula Radwańska.
Istanbul Cup, Stambuł (Turcja)
WTA International, kort twardy, pula nagród 220 tys. dol.
środa, 29 lipca 2009
program
1/8 finału gry pojedynczej, nie przed godz. 19:
Marta Domachowska (Polska) - Aravane Rezaï (Francja, 4), bilans 0-0