Już przed startem półfinałów singla mężczyzn US Open 2020 wiadomo, że zwycięzca turnieju zostanie pierwszym nowym mistrzem wielkoszlemowym od triumfu Marina Cilicia w Nowym Jorku w 2014 roku. Nigdy wcześniej też po tytuł tej rangi nie sięgnął tenisista urodzony w latach 90. XX wieku. Na placu boju jest czterech zawodników. Po piątkowych spotkaniach pozostanie już tylko dwóch.
Pablo Carreno - Alexander Zverev
Carreno to największe zaskoczenie w gronie półfinalistów US Open. Hiszpan rozpoczynał turniej na bocznych kortach i niewiele zabrakło, by odpadł już w I rundzie (przegrywał 1-2 w setach z Yasutaką Uchiyamą). Przetrwał jednak inauguracyjne spotkanie, a potem miał trochę szczęścia. To właśnie w meczu z nim zdyskwalifikowany został Novak Djoković, a w ćwierćfinale z Denisem Shapovalovem podniósł się po kryzysie fizycznym i secie przegranym do zera.
Dla 29-letniego Carreno to drugi w karierze wielkoszlemowy półfinał. Poprzedni wywalczył przed trzema laty, także w US Open. Wówczas przegrał z Kevinem Andersonem. - Skoro znów jestem w wielkoszlemowym półfinale, to znaczy, że prezentuję odpowiedni poziom - podkreślił po awansie do 1/2 finału.
ZOBACZ WIDEO: US Open. Wojciech Fibak o dyskwalifikacji Novaka Djokovicia: To mogą być historyczne konsekwencje dla tenisa
W piątek na drodze Hiszpana stanie Zverev, pierwszy niemiecki półfinalista US Open od 25 lat, gdy do najlepszej "czwórki" w Nowym Jorku doszedł Boris Becker. Tenisista z Hamburga na Flushing Meadows gra nierówno. Stracił po secie z Brandonem Nakashimą i Adrianem Mannarino, w ćwierćfinale z Borną Coriciem przegrywał już 1:6, 2:4, ale ostatecznie nie znalazł pogromcy i jest w 1/2 finału. - Myślę, że mogę grać lepiej, a to dodaje mi pewności siebie, bo jestem w 1/2 finału, a wiem, że mogę się jeszcze poprawić - zaznaczył.
23-letni Zverev w minionych sezonach zawodził w turniejach wielkoszlemowych. W tym roku nastąpił jednak przełom. Zagrał w półfinale Australian Open, a teraz znalazł się w tej fazie US Open. I chce wykonać kolejny krok oraz zostać najmłodszym finalistą imprezy Wielkiego Szlema od 2010 roku, gdy także wtedy 23-letni Djoković zagrał o tytuł w Nowym Jorku.
Danił Miedwiediew - Dominic Thiem
Rosjanin znów udowadnia, że w Nowym Jorku czuje się znakomicie. Przed rokiem dotarł do finału, w którym po pięciosetowej bitwie uległ Rafaelowi Nadalowi. W tym jest już w półfinale. US Open to jedyna impreza Wielkiego Szlema, w jakiej przebrnął fazę 1/4 finału. Jeśli powtórzy osiągnięcie sprzed 12 miesięcy, zostanie pierwszym tenisistą, który zagra w dwóch z rzędu finałach na Flushing Meadows od wyczynu Djokovicia z sezonów 2015-16.
Miedwiediew przez turniej idzie jak burza. W pięciu rozegranych meczach nie stracił jeszcze seta. - Cieszę się z tego powodu. W perspektywie całego turnieju jest to bardzo pomocne - powiedział w środę po tym, jak w pierwszym w historii rosyjskim ćwierćfinale wielkoszlemowym okazał się lepszy od Andrieja Rublowa.
Ale w piątek o zwycięstwo nie będzie mu łatwo, a o wygraną bez straty seta - jeszcze trudniej. Zagra z Thiemem, najwyżej notowanym tenisistą, jaki pozostał w US Open 2020. Austriak, aktualnie trzeci singlista świata, w Nowym Jorku mierzy się nie tylko z rolą faworyta, ale i z niesprzyjającymi mu okolicznościami. - Nie ma tu wszystkiego, do czego jestem przyzwyczajony. Mentalnie nie jest łatwo być ciągle na 100 proc. - mówił.
27-latek z Wiener-Neustadt jest najbardziej utytułowany w gronie półfinalistów US Open 2020. To dla niego szósty awans do 1/2 finału imprezy wielkoszlemowej, ale debiutancki w Nowym Jorku. Został pierwszym w historii reprezentantem swojego kraju w półfinale tego turnieju. Jeśli wygra, awansuje do czwartego finału zawodów Wielkiego Szlema.
Obaj zdają sobie sprawę, że w piątek czeka ich wymagające wyzwanie. - Danił jakością zbliża się do tenisistów z "Wielkiej Trójki". Przez pięć-sześć godzin potrafi grać na najwyższym poziomie, a to nie jest łatwe - powiedział Thiem. Z kolei Miedwiediew mówił: - Dominic jest trudnym rywalem. Stara się grać agresywnie i podążać za swoim forhendem.
Nicole Melichar / Yifan Xu - Laura Siegemund / Wiera Zwonariowa
Na przystawkę przed półfinałami singla mężczyzn sympatyków tenisa czeka finał debla kobiet. Rozstawione z numerem trzecim Nicole Melichar i Yifan Xu zmierzą się z Laurą Siegemund i Wierą Zwonariową. Spośród tej czwórki tylko Zwonariowa ma w dorobku wielkoszlemowy tytuł w grze podwójnej. Rosjanka jest mistrzynią US Open 2006 i Australian Open 2012.
Plan gier 12. dnia wielkoszlemowego US Open 2020:
Arthur Ashe Stadium:
od godz. 18:00 czasu polskiego:
Nicole Melichar (USA, 3) / Yifan Xu (Chiny, 3) - Laura Siegemund (Niemcy) / Wiera Zwonariowa (Rosja)
nie przed godz. 22:00 czasu polskiego:
Pablo Carreno (Hiszpania, 20) - Alexander Zverev (Niemcy, 5)
nie przed godz. 23:30 czasu polskiego:
Danił Miedwiediew (Rosja, 3) - Dominic Thiem (Austria, 2)
US Open: pierwsi mistrzowie. Mate Pavić i Bruno Soares triumfatorami turnieju debla