Tenis. Roland Garros. Zagraniczni specjaliści o Idze Świątek. "Przywodzi na myśl Samprasa, Williams i Szarapową"

Ma "wspaniały zestaw umiejętności", a swoją grą przywodzi na myśl wielkich mistrzów sprzed lat. Jej półfinałowy występ był 70-minutowym tour de force. Tak o Idze Świątek piszą zagraniczni specjaliści od tenisa.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
Iga Świątek PAP/EPA / Julien de Rosa / Na zdjęciu: Iga Świątek
"Iga Świątek ma tylko 19 lat. Zajmuje 54. miejsce w światowym rankingu. Nigdy nie wygrała żadnego turnieju WTA. Nigdy wcześniej nie przeszła czwartej rundy Wielkiego Szlema" - pisze o polskiej rewelacji paryskich kortów agencja Associated Press. "Teraz jest finalistką French Open" - dodaje.

Wymawia się shvee-ON'-tek

AP zwraca uwagę, że Świątek jest najniżej sklasyfikowaną finalistką Roland Garros od wprowadzenia komputerowego rankingu WTA w 1975 roku. Ale drogę do meczu o tytuł królowej Paryża przeszła w imponującym stylu. "Rozegrała 12 setów i wszystkie wygrała, tracąc w nich zaledwie 23 gemy" - piszą Amerykanie. I wymieniają najbardziej znane zawodniczki, które pokonała - mistrzynię French Open z 2018 roku, rozstawioną z numerem 1 Simonę Halep, oraz finalistkę z ubiegłego roku Marketę Vondrousovą.

Zwycięstwo Polki z Nadią Podoroską w półfinale (6:2, 6:1) AP nazywa 70-minutowym tour de force. "W pierwszym od 1983 roku półfinałowym pojedynku dwóch nierozstawionych tenisistek tylko jedna wyglądała na gotową do takiego wyzwania".

"Świątek, wymawia się shvee-ON'-tek, szybko atakuje piłki i uderza potężny topspinem. Kluczem do sukcesu jest dla niej także umiejętność returnowania. Średnio przełamuje rywalki ponad pięć razy w meczu" - charakteryzują naszą tenisistkę amerykańscy dziennikarze.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pech kolarza! Prowadził w wyścigu, ale... wylądował w krzakach

Dodają, że w przypadku nastoletniej raszynianki jest jeszcze jeden, trudny do zmierzenia czynnik. Nazywają go "Świątek's competitiveness". Dosłowne tłumaczenie, konkurencyjność, nie oddaje istoty rzeczy. Chodzi raczej o determinację i ducha walki Polki.

Jak Sampras, Williams i Szarapowa

Christopher Clarey z "New York Timesa" nazywa Świątek "żywiołem", który demoluje kolejne rywalki. "Żadna z nich nie była nawet blisko znalezienia rozwiązania na kompaktową mieszankę ofensywnej i defensywnej gry Polki. Nie zrobiła tego Simona Halep, która została rozbita w czwartej rundzie. Kwalifikantka Nadia Podoroska też nie, w półfinale Świątek odprawiła ją w trochę ponad godzinę".

Serwis internetowy Tennis.com po zwycięstwie Świątek nad Podoroską napisał, że w swoim pierwszym wielkoszlemowym półfinale grała tak, jakby na tym etapie wielkiego turnieju znalazła się po raz dziesiąty.

"W tenisie wygrywa się mecze rozbijając grę przeciwnika. Na najwyższym światowym poziomie zwykle robi się to odbierając mu czas na reakcję. Czasami przez uderzanie piłki mocniej, czasami przez uderzanie jej szybciej. Zrób jedno i drugie, tak jak Iga Świątek przez ostatnie dwa tygodnie w Roland Garros, a zajdziesz bardzo daleko" - pisze dziennikarz Tennis.com Joel Drucker.

Jego zdaniem młodziutka Polka ma "wspaniały zestaw umiejętności". "Takie połączenie opanowania, siły i precyzji u nastoletniego zawodnika lub zawodniczki przywodzi na myśl dawnych mistrzów - Pete'a Samprasa z US Open 1990, Serenę Williams z US Open 1999, Marię Szarapową z Wimbledonu 2004. Wymieniona trójka wkroczyła na finałową scenę jakby była na niej wcześniej wiele razy. A potem z łatwością na tej scenie wygrała" - przypomina Drucker.

Psychika jest najważniejsza

Drucker wspomina też o nacisku, jaki sztab Świątek kładzie na przygotowanie mentalne, o jej współpracy z psychologiem. O roli Darii Abramowicz wspomina także Clarey. "W opinii Świątek, Abramowicz pomogła jej poradzić sobie z emocjami i skupić się na kolejnych wymianach, a nie na stawce meczu. Wchodząc w czwartek na kort Philippe'a Chartriera Polka powiedziała sobie, że potraktuje ten półfinał jak mecz pierwszej rundy. Zadziałało, zresztą przez ostatnich 12 dni działa u niej wszystko" - komentuje dziennikarz "New York Timesa".

Serwis Baseline.tennis.com przytacza natomiast, w jaki sposób Świątek wypowiada się o swojej psycholog: - Dzięki niej jestem mądrzejsza. Więcej wiem o sporcie, o psychologii, rozumiem swoje emocje i potrafię o nich mówić.

- Uważam, że silna psychika jest prawdopodobnie najważniejszą rzeczą w tenisie. Grać na wysokim poziomie potrafią wszyscy. Ale tylko najlepsi potrafią poradzić sobie z presją - cytuje finalistkę French Open 2020 Baseline. "Dojrzałe stwierdzenie jak na nastolatkę" - komentuje te słowa.

W swoim pierwszym wielkoszlemowym finale w karierze Iga Świątek zmierzy się z Amerykanką Sofią Kenin (WTA 6). Początek meczu w sobotę o godzinie 15.

Czytaj także:
Roland Garros. Wojciech Fibak: Dzwonią do mnie z całego świata i pytają, kim jest ta Świątek
Wojciech Zientarski: Iga była jedną z najlepszych uczennic w szkole. Nie pojmuję, jak ona to robiła

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×