Przed półfinałem Roland Garros 2020 pomiędzy Novakiem Djokoviciem a Stefanosem Tsitsipasem najważniejsze było pytanie: co ze zdrowiem Serba. W czasie środowego ćwierćfinału z Pablo Carreno tenisista z Belgradu zmagał się z bólem szyi i ramienia, w czwartek odwołał trening, ale zgodnie z planem wyszedł na kort, by zmierzyć się z Grekiem. W piątek po Djokoviciu nie było widać oznak jakichkolwiek dolegliwości i po wspaniałej batalii zwyciężył w pięciu setach.
Djoković szybko udowodnił, że z formą i zdrowiem wszystko u niego w porządku. Już w drugim gemie po kończącym forhendzie wywalczył przełamanie, objął prowadzenie 2:0, a przewagi nie stracił do końca seta, wygranego 6:3. W drugiej partii nie zwolnił obrotów. Świetnie radził sobie z serwisem Tsitsipasa, świetnie rozgrywał wymiany i zwyciężył w tej odsłonie 6:2.
Najwyżej rozstawiony Serb prezentował się znakomicie. Neutralizował atuty przeciwnika, wyczuwał jego zamiary oraz skutecznie bronił break pointów. Gdy w trzecim secie po wspaniałej kombinacji złożonej ze skrótu, loba i smecza wywalczył przełamanie i wyszedł na prowadzenie 5:4, wydawało się, że pojedynek dobiega końca.
Jednak wówczas nastąpił sensacyjny zwrot. Djoković nie wykorzystał meczbola, psując bekhend, i oddał podanie. Tsitsipas wyrównał na 5:5, po czym poszedł za ciosem, zdobył dwa kolejne gemy i w efekcie wygrał seta 7:5. W czwartej partii Grek wszedł na najwyższy poziom. Był agresywny, wytrzymał wymiany i znów w końcówce przechylił szalę na swoją korzyść. W dziesiątym gemie wypracował setbola, przy którym Serb posłał skrót w siatkę.
Niesamowita pogoń od 0-2 do 2-2 kosztowała Tsitsipasa, który już w czwartej partii poprosił o interwencję medyczną z powodu problemów z nogą, bardzo dużo. W decydującym secie Grek nie nawiązał walki. Miał problemy z poruszaniem się po korcie, a jego uderzenia nie miały takiej jakości oraz mocy, jak wcześniej. Djoković bezwzględnie to wykorzystał i w tej odsłonie oddał Grekowi tylko jednego gema.
W ciągu trzech godzin i 54 minut rywalizacji Djoković zaserwował pięć asów, czterokrotnie został przełamany, wykorzystał osiem z 22 break pointów, posłał 56 zagrań kończących, popełnił 50 niewymuszonych błędów oraz łącznie zdobył 172 punkty, o 23 więcej od rywala. Tsitsipas z kolei zapisał na swoim koncie siedem asów, 52 uderzenia wygrywające oraz 56 pomyłek własnych.
Dla Djokovicia to 27. w karierze awans do wielkoszlemowego finału. W klasyfikacji wszech czasów ustępuje jedynie Rogerowi Federerowi (31) i Rafaelowi Nadalowi (28). O tytuł w Rolandzie Garrosie zagra po raz piąty i pod tym względem lepsi są tylko Nadal (13) i Bjoern Borg (sześć). Pokonując Tsitsipasa, wygrał 74. mecz w Paryżu, co daje mu drugie miejsce w historii, za Nadalem (99).
W finale, w niedzielę, Djoković, zwycięzca Rolanda Garrosa z 2016 roku, zmierzy się z Nadalem, 12-krotnym triumfatorem tej imprezy. Będzie to 56. pojedynek tymi tenisistami. Częściej, 29-krotnie, wygrywał dotychczas Serb. Na paryskiej mączce zagrali ze sobą siedem razy i bilans jest korzystniejszy dla Hiszpana (6-1).
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród 38 mln euro
piątek, 9 października
półfinał gry pojedynczej:
Novak Djoković (Serbia, 1) - Stefanos Tsitsipas (Grecja, 5) 6:3, 6:2, 5:7, 4:6, 6:1
Program i wyniki turnieju mężczyzn
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Tomaszewski zachwycony nagrodami Lewandowskiego. "To jeden z najszczęśliwszych dni polskiego futbolu"