Polska tenisistka zarobiła za wygraną w finale singlistek 1,6 mln euro brutto (ok. 7 mln zł). Nic dziwnego, że teraz chce "zaszaleć". Z jej słów wynika, iż planuje kupić jacht, którym będzie pływać po polskich jeziorach.
Najlepsza zawodniczka turnieju French Open wróciła już do kraju, jednak wcześniej zatrzymała się w Salzburgu. W austriackim mieście znajduje się siedziba Red Bulla, jednego ze sponsorów Igi Świątek.
Zawodniczka odpowiadała na internetowe pytania kibiców. Mówiła o swoim tenisowym idolu, Rafaelu Nadalu. - Niesamowicie się poświęca. Jest idealnym przykładem sportowca, uwielbiam jego styl - mówiła Iga Świątek.
Odpowiadała również o życzeniach po wygranej. Odpowiedziała, że najbardziej ucieszyły ją te od Olgi Tokarczuk i Roberta Lewandowskiego.
Jedno z pytań dotyczyło prezentu, jaki sprawi sobie zawodniczka po zgarnięciu głównej puli. Iga Świątek przyznała, że w poprzednich turniejach nie dostała tyle pieniędzy, żeby spełnić swoje marzenie, ale teraz może to zrobić. - Moim marzeniem jest kupno jachtu. Mogłabym wtedy pływać po polskich jeziorach - powiedziała Iga Świątek.
Za używany duży jacht w dobrym stanie trzeba wydać co najmniej kilkaset tysięcy złotych.
CZYTAJ TAKŻE Tenis. Iga Świątek w gronie najlepiej zarabiających zawodniczek świata. Na korcie już zarobiła wielkie pieniądze
CZYTAJ TAKŻE Tenis. Roland Garros. Iga Świątek nie zapłaci podatku od wygranej w Paryżu?
ZOBACZ WIDEO: Iga Świątek większym talentem niż Agnieszka Radwańska? "Taka dziewczyna trafia się raz na milion"