Spór na linii Iga Świątek - WSG dotyczy rozliczeń za czas obowiązywania umowy, którą w ubiegłym roku wypowiedział ojciec zawodniczki Tomasz Świątek. Otoczenie tenisistki zarzuciło WSG złe prowadzenie kariery Igi oraz niestaranne realizowanie umowy, która finalnie została zerwana na krótko przed osiemnastymi urodzinami tenisistki.
Jak informuje Paweł Wilkowicz z portalu sport.pl, na mocy umowy Świątek za jej zerwanie miałaby zapłacić ponad dwa miliony złotych. Od czasu zerwania umowy minęło już półtora roku, ale warunki rozstania wciąż nie zostały ustalone. Obie strony liczą na porozumienie.
Z informacji sport.pl wynika, że klauzula wykupu uruchomiona przy wypowiedzeniu umowy została określona na 350 tysięcy dolarów, czyli według obecnego kursu ok 1,4 mln zł. Do tego dochodzi zwrot 110 proc. poniesionych kosztów przez agencję, a to około 600 tys. złotych.
Sporządzona umowa miała niejako chronić dwie strony. Gdyby Idze Świątek nie udało się zrobić kariery, nie musiałaby zwracać kosztów. W przypadku powodzenia kariery miała dojść suma "będąca zwrotem ryzyka oraz wysiłku pracujących na to osób". W opinii prezesa WSG Artura Bochenka na konto grupy powinny wpływać jeszcze odpowiednie procenty (sumy) z premii turniejowych i kontraktów marketingowych.
Czytaj także:
ATP Wiedeń: Łukasz Kubot i Marcelo Melo wygrali dramatyczny półfinał. Wiedzą, czego muszą uniknąć w finale
ATP Paryż: Hubert Hurkacz czeka na rywala. Rafael Nadal najwyżej rozstawiony
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak piękna Amerykanka dba o swoje ciało