Łukasz Kubot i Marcelo Melo rozpoczęli czwarty z rzędu wspólny występ w ATP Finals. Najlepiej w londyńskiej O2 Arenie spisali się w 2017 roku, gdy doszli do finału. W niedzielę ich rywalami byli Rajeev Ram i Joe Salisbury, mistrzowie tegorocznego Australian Open.
Polak i Brazylijczyk po raz piąty zmierzyli się z Amerykaninem i Brytyjczykiem. Cztery razy pary te trafiły na siebie w ubiegłym sezonie i odniosły po dwa zwycięstwa. W fazie grupowej ATP Finals Kubot i Melo wygrali 6:7(5), 6:4, 10-7. Tym razem zwyciężyli Ram i Salisbury 7:5, 3:6, 10-5.
W gemie otwierającym mecz Ram i Salisbury od 40-15 stracili dwa punkty, ale ten decydujący padł ich łupem. Poza tym nie mieli żadnych problemów z serwisem. Tego samego nie można napisać o Kubocie i Melo. W czwartym gemie Polak od 0-30 zgarnął cztery punkty, ale w ósmym oddał podanie podwójnym błędem. Bardzo dobrze funkcjonował jego return, którym się zrehabilitował i zaliczył przełamanie powrotne.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalne uderzenie na polu golfowym. Nagranie jest hitem
W końcówce Kubot i Melo stale byli pod presją. W 10. gemie Brazylijczyk obronił pierwszą piłkę setową wygrywającym serwisem. Jednak do rozstrzygnięcia pierwszego seta nie był potrzebny tie break. Przy 5:6 Polak od 40-15 stracił trzy punkty. Drugą piłkę setową wykorzystał Ram kapitalnym returnem. Amerykanin i partnerujący mu Salisbury byli na korcie agresywniejsi, bardziej zdecydowani przy siatce, dokonywali lepszych wyborów.
W II partii Kubot i Melo zmienili swoje oblicze. Byli odważni i skuteczni, sprytni i solidni na linii końcowej i przy siatce. Poprawili serwis i bardzo dobrze funkcjonował ich return, czasem z dozą szczęścia. Zagraniem po taśmie Melo zdobył przełamanie na 2:1. Polak i Brazylijczyk mogli podwyższyć na 4:1, ale przy 40-40 Ram obronił się wygrywającym serwisem.
Polak i Brazylijczyk dopięli swego kilka chwil później. Kolejnym kapitalnym returnem Kubot wykorzystał break pointa na 5:2. W emocjonującym ósmym gemie Polak z 0-40 wyrównał na 40-40 uzyskując piłkę setową, by ostatecznie oddać podanie psując woleja. To nie osłabiło jego animuszu, jego return wciąż funkcjonował znakomicie. Wspaniałym bekhendem wymuszającym błąd na Salisburym zakończył seta.
Super tie break ułożył się bardzo dobrze dla Rama i Salisbury'ego. Bardzo dobrze serwowali, returnowali, imponowali precyzją z głębi kortu i refleksem przy siatce. Kubota i Melo opuścił serwis i nie zdołali zniwelować siły rażenia rywali. Kapitalna akcja z returnem Brytyjczyka i wolejem Amerykanina dała triumfatorom Australian Open pięć piłek meczowych. Pierwszą Polak obronił agresywnym forhendem na ciało Rama. Drugą wykorzystał Salisbury wolejem.
W trwającym godzinę i 43 minuty meczu Ram i Salisbury zdobyli 35 z 50 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Trzy razy zostali przełamani, a sami wykorzystali cztery z 10 break pointów. Kubot i Melo popełnili pięć podwójnych błędów, wszystkie w pierwszym secie.
Osiem najlepszy par sezonu podzielono na dwie grupy, Boba Bryana i Mike'a Bryana. Do półfinału awansują po dwie najlepsze z każdej z nich. Polak i Brazylijczyk zmierzą się jeszcze z Niemcami Kevinem Krawietzem i Andreasem Miesem oraz z Holendrem Wesleyem Koolhofem i Chorwatem Nikolą Mekticiem.
Finały ATP World Tour, Londyn (Wielka Brytania)
Tour Championships, kort twardy w hali, pula nagród 5,7 mln dolarów
niedziela, 15 listopada
Grupa B (Mike Bryan)
Rajeev Ram (USA, 2) / Joe Salisbury (Wielka Brytania, 2) - Łukasz Kubot (Polska, 8) / Marcelo Melo (Brazylia, 8) 7:5, 3:6, 10-5
Zobacz także:
ATP Finals: powtórka zeszłorocznego meczu o tytuł dla Dominika Thiema. Austriak pokonał Stefanosa Tsitsipasa