Raz dała Idze Świątek lekcję tenisa. Czas na rewanż!

PAP/EPA / JASON O'BRIEN / Na zdjęciu: Iga Świątek
PAP/EPA / JASON O'BRIEN / Na zdjęciu: Iga Świątek

Dwa lata temu Camila Giorgi brutalnie obeszła się z Igą Świątek w Australian Open. W środę Polka ma szansę na rewanż w tym samym miejscu. Nie będzie łatwo - Włoszka wciąż potrafi zagrozić najlepszym tenisistkom na świecie.

- Nie byłam gotowa na takie tempo, właściwie każdą piłkę uderzałam spóźniona - mówiła Iga Świątek niemal dokładnie dwa lata temu. Wówczas w pierwszej rundzie Australian Open Camila Giorgi dała jej lekcję tenisa, oddając zaledwie dwa gemy.

Dla nastolatki było to pierwsze starcie z zawodniczką z czołówki rankingu WTA i okazało się trwającą 61 minut szkołą życia. Ale potrzebną. Już wtedy Świątek przekonywała, że przyjechała do Australii nie po zwycięstwa, ale po naukę.

Dziś nasza zawodniczka jest już w innym miejscu. Los chciał, że Włoszka będzie rywalką naszej tenisistki także w tegorocznej edycji tego samego turnieju. I spotkanie z nią znów będzie dla Świątek wyzwaniem - 29-latka to przeciwniczka bardzo niewygodna, której nawierzchnia kortów w Melbourne akurat pasuje.

ZOBACZ WIDEO: Czy Iga Świątek zagra na igrzyskach olimpijskich w Tokio? Psycholog zdradza szczegóły

Powrót na właściwe tory

W meczu I rundy z Arantxą Rus reprezentantka Polski pokazała, że porażka z Jekateriną Aleksandrową na turnieju WTA Melbourne tuż przed Wielkim Szlemem nie zostawiła śladu. Było to raczej przetarcie przed najważniejszą imprezą pierwszej części sezonu. W spotkaniu przeciwko Holenderce znów widzieliśmy Świątek w lepszej wersji.

Polka grała mądrze, pewnie i różnorodnie. Pokazała też swój wielki atut, czyli odporność psychiczną. Nie straciła głowy w trzecim gemie drugiego seta, gdy przegrywała 0:2 i 0:40. Właśnie wtedy (już przy przewadze Rus) Świątek zagrała najlepszą akcję meczu, najpierw dochodząc do trudnego zagrania po przekątnej, by po chwili zdobyć punkt fantastycznym forhendem po linii.

To był przełomowy moment, po którym Świątek wróciła do gry i zakończyła spotkanie w dwóch setach. - Było inaczej niż w ostatnim tygodniu. Dziś łatwiej było mi się skupić - skomentowała po zwycięstwie.

To świetny znak, bo w środę czeka ją spotkanie ze znacznie bardziej klasową rywalką. Camila Giorgi jest wprawdzie dopiero 79. w rankingu WTA i przeżywa spory regres formy, ale ma doświadczenie i atuty, które nie do końca pasują naszej tenisistce.

Bezkompromisowa rywalka

Przede wszystkim 29-latka uwielbia grać mocny i szybki tenis, czego Iga Świątek nie lubi. Jeśli ma swój dzień, potrafi zagrozić każdej tenisistce z cyklu WTA. Mimo niskiego wzrostu i dość niepozornej sylwetki, Włoszka umie zaserwować z prędkością przekraczającą 200 km/h.

Przez lata gry Giorgi dorobiła się opinii bezkompromisowej, ale i bardzo nieobliczalnej zawodniczki, co nie zawsze kojarzy się pozytywnie. Włoszka jest bowiem bardzo nierówna i trudno jej utrzymać wysoką dyspozycję. Stąd, mimo długiej obecności wśród najlepszych, ma na koncie tylko dwa wygrane turnieje WTA.

Bardzo istotny będzie początek spotkania - jeśli Świątek nie da się zdominować rywalce, z każdą kolejną akcją jej opór powinien maleć.

Pewną niewiadomą jest też forma fizyczna Giorgi, która podczas ostatniego turnieju w Melbourne musiała skreczować w spotkaniu z Sofią Kenin z powodu kontuzji mięśnia przywodziciela. I w pierwszej rundzie AO pokazała się na korcie z zabandażowanym udem.

- Całe szczęście to nie jest poważna kontuzja i nawet gdy pojawia się niewielki ból, jestem w stanie grać dalej - przekonywała po zwycięstwie nad Jarosławą Szwiedową (6:3, 6:3). - Jestem bardzo zadowolona ze swojej gry i wiem, że może być jeszcze lepiej - dodała z nadzieją w głosie.

Może być tylko lepiej

Co o swojej najbliższej rywalce sądzi za to Iga Świątek? Polka przypomniała ich ostatnie spotkanie na korcie.
  
 - Nasz mecz z 2019 roku był dla mnie bardzo trudny, bo wtedy po raz pierwszy spotkałam się z rywalką, która potrafi tak mocno uderzać. Na szczęście od tego czasu poczyniłam postępy i jestem lepiej przygotowana. Muszę być jednak skoncentrowana od początku, bo Camila potrafi grać na najwyższym poziomie - powiedziała zwyciężczyni ubiegłorocznego Roland Garros.

Po wielkim wyniku w Paryżu oczekiwania wobec 19-latki są w Polsce ogromne, kibice liczą, że szybko przyjdą kolejne sukcesy. Trzeba jednak pamiętać, że Iga Świątek wciąż uczy się wielkiego tenisa.

- W Paryżu Iga zrobiła historyczny wynik, ale niech się nam nie wydaje, że Wielkie Szlemy wygrywa się codziennie. W tenisie nikt poza Williams, Federerem, Nadalem czy Djokoviciem nie myśli o tym, żeby w nich zwyciężać. Trzeba zrozumieć, że, choć może brzmi to śmiesznie, tenis jest sportem przegranych. Porażki nie są niczym złym, są elementem tej pracy - powiedział rozsądnie przed rozpoczęciem Australian Open trener Piotr Sierzputowski (CZYTAJ WIĘCEJ).

Szkoleniowiec zwrócił uwagę na jeszcze jeden fakt. - Wynik Igi sprzed roku, czwarta runda, zostanie z nią w rankingu WTA jeszcze przynajmniej przez rok. Jeśli w tym roku zajdzie dalej, to będzie duży bonus i świetna robota. Wszystko co zrobi gorzej, będzie dla niej ważną nauką, ale punkty i tak zachowa.

Zobacz najlepsze akcje Igi Świątek. Jest co oglądać!

Źródło artykułu: