Wielki rewanż Igi Świątek w Australian Open. Rywalka długo była bezradna

Getty Images / Mark Metcalfe / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Mark Metcalfe / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek wzięła rewanż na Camili Giorgi za porażkę poniesioną dwa lata temu i awansowała do kolejnej rundy wielkoszlemowego Australian Open 2021. Włoska tenisistka długo była bezradna, ale w drugim secie stawiła Polce opór.

Na otwarcie Australian Open 2021 Iga Świątek (WTA 17) łatwo poradziła sobie z Arantxę Rus (6:1, 6:3). Polka wzięła na Holenderce rewanż za ubiegłoroczną porażkę w Rzymie. W środę jej przeciwniczką była Camila Giorgi (WTA 79), która dwa lata temu nie dała jej żadnych szans na tym samym etapie imprezy w Melbourne (6:2, 6:0). Tym razem górą była Polka. Mistrzyni Rolanda Garrosa prowadziła 6:2, 2:0, aby przetrwać szturm Włoszki w drugim secie i ostatecznie zwyciężyć 6:2, 6:4.

W pierwszym gemie Giorgi obroniła break pointa kombinacją forhendu i drajw woleja. Chwilę później Włoszka już się z kłopotów nie wykaraskała. Świątek od początku naciskała na rywalkę posyłając głębokie piłki ze zmianami kierunków i rotacji. Efektowny forhend dał Polce przełamanie na 2:1. Giorgi próbowała agresywnych returnów i błyskawicznych ataków z głębi kortu, ale była na bakier ze skutecznością.

Szwankował serwis Włoszki, popełniała sporo podwójnych błędów. W piątym gemie zrobiła dwie takie pomyłki, a podanie oddała pakując forhend w siatkę. Po chwili Świątek odparła dwa break pointy przy 15-40 i wygrywającym serwisem podwyższyła na 5:1. Giorgi miała swoje szanse, ale grająca wzorowo Polka szybko ją ich pozbawiała. W ósmym gemie mistrzyni Rolanda Garrosa zniwelowała z pomocą serwisu kolejnego break pointa. Set dobiegł koca, gdy Włoszka zepsuła forhend.

ZOBACZ WIDEO: Czy Iga Świątek zagra na igrzyskach olimpijskich w Tokio? Psycholog zdradza szczegóły

Totalnie bezradna Giorgi także na początku II partii nie potrafiła odnaleźć swojego rytmu. Przestrzelony bekhend kosztował ją stratę podania w pierwszym gemie. Włoszka poderwała się do walki, poprawiła skuteczność returnu i atomowych ciosów z linii końcowej. Stała się niebezpieczna. Świetnym returnem z 0:2 wyrównała na 2:2. Giorgi miała dwie okazje na 4:2, ale Świątek oddaliła zagrożenie bardzo dobrym serwisem i forhendem.

Świątek cierpliwie przetrwała oblężenie i w końcówce ostudziła zapał Giorgi. Głębokim forhendem wymuszającym błąd Polka wykorzystała break pointa na 4:3. Precyzyjna, mało psująca warszawianka do końca nie oddała przewagi przełamania. As dał jej trzy piłki meczowe w 10. gemie. Przy pierwszej z nich zaskoczyła rywalkę wysokim krosem bekhendowym w narożnik i spotkanie dobiegło końca.

W trwającym 80 minut meczu Świątek zaserwowała cztery asy, a Giorgi popełniła cztery podwójne błędy (wszystkie w pierwszym secie). Polka zdobyła 30 z 39 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Obie tenisistki miały po sześć break pointów. Warszawianka pięć obroniła, a uzyskała cztery przełamania. Naliczono jej 17 kończących uderzeń i 17 niewymuszonych błędów. Włoszka miała 11 piłek wygranych bezpośrednio i 31 pomyłek.

Giorgi znana jest z bardzo dobrych startów w Katowicach, gdzie trzy razy doszła do finału (2014, 2015, 2016). Najlepszym wielkoszlemowym rezultatem Włoszki jest ćwierćfinał Wimbledonu 2018. Zanotowała 33. start w imprezach tej rangi, dziewiąty w Australian Open (trzy razy III runda). W swoim dorobku ma dwa tytuły w głównym cyklu (Den Bosch, Linz 2018).

W piątek Świątek po raz pierwszy zmierzy się z Fioną Ferro. Francuzka wyeliminowała rozstawioną z numerem 17. Kazaszkę Jelenę Rybakinę i po raz pierwszy doszła do III rundy Australian Open. Jej najlepszym wielkoszlemowym rezultatem jest 1/8 finału Rolanda Garrosa 2020.

Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 71,5 mln dolarów australijskich
środa, 10 lutego

II runda gry pojedynczej:

Iga Świątek (Polska, 15) - Camila Giorgi (Włochy) 6:2, 6:4

Program i wyniki turnieju kobiet

Zobacz także:
Nie tylko Ashleigh Barty ucieszyła Australię. Egipcjanka buduje historię
Australijka z dziką kartą postraszyła obrończynię tytułu. Smutny koniec mistrzyni sprzed lat

Komentarze (1)
avatar
Montana
10.02.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
To już było to.Brawo Iga!!!