W trakcie piątkowego meczu z Taylorem Fritzem Novak Djoković doznał kontuzji mięśni brzucha i nie był pewny, czy będzie mógł kontynuować udział w Australian Open 2021. - To na pewno coś poważnego. Lekarz zaordynuje mi najlepsze możliwe leczenie, które da mi choćby cień szansy, by wyjść na kort - mówił. W sobotę nie trenował, ale w niedzielę zgodnie z planem pojawił się na Rod Lavera Arena, by w IV rundzie zmierzyć się z Milosem Raoniciem. I pokonał Kanadyjczyka 7:6(4), 4:6, 6:1, 6:4.
Mógł grać bez przeszkód
Najwyżej rozstawiony Djoković rozpoczął mecz spokojnie, jakby sprawdzając, na ile może sobie pozwolić. Szybko okazało się, że na wiele. Po kilku minutach wszedł na wyższe obroty, lecz w pierwszym secie nie znalazł recepty na serwis Raonicia i o wszystkim decydował tie break. W nim, po przestrzelonym smeczu przez rywala, wywalczył mini przełamanie, następnie podwyższył prowadzenie na 3-0, aby zwyciężyć 7-4.
Serb w niedzielę grał bez przeszkód. Serwował na swoim normalnym poziomie, nie miał żadnych problemów z poruszaniem się po korcie i wykonywał pełne zamachy do uderzeń. Zdrowie dokuczało za to Raoniciowi, który w drugim secie poprosił o interwencję medyczną z powodu kłopotów z prawym stawem skokowym.
ZOBACZ WIDEO: #dziejsiewsporcie: ale figura! Wideo z Marią Szarapową podbija sieć
Djoković, jeśli już okazywał, że nie wszystko jest z nim w porządku, to po przegranych punktach. Miał ku temu powody w drugiej odsłonie, którą przegrał 4:6, a decydujący moment nastąpił przy stanie 2:2, kiedy to Raonić zdobył przełamanie, posyłając kończący forhend.
W trzecim secie Djoković doskonale returnował i posyłał wspaniałe zagrania z głębi kortu. W efekcie dwukrotnie przełamał Kanadyjczyka i wygrał tę partię 6:1. Z kolei w czwartej odsłonie rozstrzygający cios zadał w dziewiątym gemie, gdy przy break poincie skorzystał na bekhendowym błędzie rywala. Dzięki temu wyszedł na prowadzenie 5:4, a po chwili zakończył mecz.
Pojedynek trwał dwie godziny i 56 minut. W tym czasie Djoković zaserwował dziesięć asów, jeden raz został przełamany, wykorzystał trzy z 11 break pointów, posłał 41 zagrań kończących, popełnił 25 niewymuszonych błędów i łącznie zdobył 130 punktów, o 16 więcej od rywala. Z kolei Raoniciowi zapisano 26 asów, 50 uderzeń wygrywających oraz 35 pomyłek własnych.
300. wygrany mecz w Wielkim Szlemie
Po meczu tenisista z Belgradu przyznał, że nie wiedział, jaka będzie jego dyspozycja. - Nie przygotowywałem się do tego meczu - powiedział. - Każdą godzinę po pojedynku z Taylorem przeznaczyłem na regenerację. Mój fizjoterapeuta oraz sztab ATP i Australian Open dali mi najlepsze możliwe wsparcie, abym mógł wyjść na kort - dodał.
Dla Djokovicia to 300. wygrany mecz w turniejach wielkoszlemowych. Został drugim w historii tenisistą, który osiągnął tę barierę, po Rogerze Federerze (362). Do ćwierćfinału imprezy Wielkiego Szlema awansował po raz 48. i pod tym względem również ustępuje tylko Federerowi (57). W 1/4 finału w Melbourne znalazł się 12. raz.
Serb w niedzielę podwyższył na 12-0 bilans pojedynków z Raoniciem. O półfinał, we wtorek, zmierzy się z Alexandrem Zverevem, którego pokonał w pięciu z siedmiu rozegranych spotkań, w tym w zeszłotygodniowym ATP Cup. - To jeden z najlepszych graczy ostatnich lat. Ma atuty. Ostatnio rozegraliśmy wyczerpujący mecz i teraz nie oczekuję niczego innego - ocenił ośmiokrotny mistrz Australian Open.
Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 71,5 mln dolarów australijskich
niedziela, 14 lutego
IV runda gry pojedynczej:
Novak Djoković (Serbia, 1) - Milos Raonić (Kanada, 14) 7:6(4), 4:6, 6:1, 6:4