Iga Świątek świetnie zwieńczyła australijski początek sezonu. Zdobyła tytuł w Adelajdzie. Polka wycofała się z turnieju w Dosze i do rywalizacji wraca w Dubaju. Jej pierwszą rywalką była Misaki Doi, która w kwalifikacjach odprawiła Magdalenę Fręch. Mistrzyni Rolanda Garrosa prowadziła 6:2, 5:1, aby ostatecznie pokonać Japonkę 6:2, 6:4.
Świątek musiała uzbroić się w cierpliwość, bo trafiła na rywalkę, której siłą jest praca na nogach i solidna defensywa. Doi potrafi długo utrzymywać piłkę w korcie, nawet w starciu z agresywnie usposobioną rywalką. Polka nie dała się wybić z równowagi. Nie spieszyła się nadmiernie, mądrze konstruowała punkty wykorzystując geometrię całego kortu. Japonka poczuła presję returnu mistrzyni Rolanda Garrosa i w trzecim gemie oddała podanie podwójnym błędem.
W czwartym gemie w poczynania Świątek wkradła się nonszalancja. Doi bezlitośnie to wykorzystała i minięciem forhendowym po krosie zaliczyła przełamanie powrotne. Polka szybko wróciła do skutecznego ataku. Dwa bardzo dobre returny pozwoliły jej odebrać rywalce podanie po raz drugi. Tenisistka z Raszyna rozkręciła się i dominowała na korcie. Dobrym skrótem zmusiła rywalkę do popełnienia błędu i podwyższyła na 5:2. Świątek spokojnie utrzymała podanie i wynik I seta na 6:2 ustaliła asem z drugiego podania.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale błąd. Co ten obrońca zrobił?!
Mierząca 159 cm wzrostu Doi dzielnie walczyła o każdy punkt. Wykonywała mrówczą pracę w defensywie, ale tenis Świątek był dla niej za szybki. Polka bardzo dobrze czytała grę i jednym przyspieszającym zagraniem potrafiła sobie wyrobić przewagę pozycyjną. W pierwszym gemie II partii Doi odparła pięć break pointów, ale szóstego Świątek wykorzystała agresywnym zagraniem wymuszającym błąd.
Polka mogła podwyższyć na 3:0, ale Japonka zaimponowała wytrwałością i utrzymała podanie po obronie trzech break pointów przy 40-0. Co się odwlekło, to nie uciekło. Świątek uzyskała przełamanie trochę później wciąż rażąc rywalkę szybkimi returnami oraz precyzyjnymi atakami ze zmianami kierunków. Nieudany forhend Doi dał Polce prowadzenie 4:1. Mistrzyni Rolanda Garrosa na moment utraciła koncentrację i w ósmym gemie oddała podanie robiąc dwa podwójne błędy. Przy 5:4 już problemów nie miała. Spotkanie zakończyła głębokim forhendem wymuszającym błąd.
W trwającym 76 minut meczu Świątek zaserwowała sześć asów i zdobyła 21 z 22 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Polka dwa razy została przełamana, a sama wykorzystała pięć z 15 break pointów. Z Doi zmierzyła się po raz pierwszy.
Doi po raz trzeci w tym roku do głównej drabinki weszła jako szczęśliwa przegrana z eliminacji. W Adelajdzie i Dosze również dotarła do II rundy. W Dubaju w kwalifikacjach odprawiła Magdalenę Fręch.
Z waleczną Japonką nie gra się łatwo, o czym w przeszłości przekonało się wiele znakomitych tenisistek. W wielkoszlemowych turniejach Doi urywała sety m.in. Andżelice Kerber, Elinie Switolinie, Belindzie Bencić i Naomi Osace. Miała piłkę meczową w I rundzie Australian Open 2016, ale Niemka ją obroniła i później wygrała cały turniej. Ze Szwajcarką Japonka nie wykorzystała trzech meczboli w II rundzie US Open 2015. W przeszłości Doi urwała również seta Agnieszką Radwańską.
Świątek bez straty seta wygrała sześć ostatnich meczów na zawodowych kortach. Kolejną rywalką Polki będzie Hiszpanka Garbine Muguruza, a zatem w środę dojdzie do konfrontacji wielkoszlemowych mistrzyń.
Dubai Duty Free Tennis Championships, Dubaj (Zjednoczone Emiraty Arabskie)
WTA 1000, kort twardy, pula nagród 1,835 mln dolarów
wtorek, 9 marca
II runda gry pojedynczej:
Iga Świątek (Polska, 8) - Misaki Doi (Japonia, LL) 6:2, 6:4
Zobacz także:
Iga Świątek zaskoczyła dziennikarkę. "Moje największe marzenie nie jest związane z tenisem"
WTA Guadalajara: Katarzyna Piter wystąpiła w deblu. Awans był blisko