Kacper Żuk bez pierwszego mistrzostwa. W Petersburgu zatrzymał go Rosjanin

Materiały prasowe / LOTOS PZT Polish Tour / Na zdjęciu: Kacper Żuk
Materiały prasowe / LOTOS PZT Polish Tour / Na zdjęciu: Kacper Żuk

Kacper Żuk nie cieszył się z premierowego triumfu w zawodach rangi ATP Challenger Tour. W niedzielnym finale halowego turnieju w Petersburgu lepszy od Polaka okazał się reprezentant gospodarzy.

We wrześniu 2019 roku Kacper Żuk (ATP 233) pokonał Jewgienija Tiurniewa (ATP 403) 6:4, 6:2 w półfinale halowego turnieju ITF w Sztokholmie. Po półtora roku panowie znów zmierzyli się ze sobą, ale tym razem w finale challengera w Petersburgu. Spotkanie trwało zaledwie 57 minut, a zakończyło się identycznym wynikiem, tylko że na korzyść Rosjanina.

Niedzielny finał zawodów w dawnej rosyjskiej stolicy nie wyszedł tenisiście z Nowego Dworu Mazowieckiego. Tiurniew przełamał już w gemie otwarcia, a potem serwował jak maszyna. Posłał 11 asów i stracił zaledwie punkt przy własnym podaniu. Nic więc dziwnego, że premierowa odsłona zakończyła się jego zwycięstwem 6:4.

W drugim secie obraz gry nie uległ zmianie. W trzecim gemie Tiurniew wypracował break pointa świetnym bekhendem po krosie, a po chwili z łatwością minął szarżującego do siatki Polaka. Żuk poprosił wówczas o interwencję medyczną, ale o powrocie do gry nie mogło być mowy. Świetnie dysponowany Rosjanin dołożył jeszcze przełamanie w siódmym gemie, a po zmianie stron wykorzystał drugą piłkę meczową.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ukochana Cristiano Ronaldo pławi się w luksusach. Jacht, złota biżuteria...

Reprezentant gospodarzy triumfował pewnie 6:4, 6:2 i to on cieszył się z premierowego mistrzostwa rangi ATP Challenger Tour. W całym meczu zaserwował 14 asów i zdobył aż 36 z 39 punktów przy własnym podaniu. Polak miał cztery asy i jeden podwójny błąd. Nie był jednak w stanie nawiązać walki, bo nie wypracował żadnego break pointa. Jego rywal miał trzy okazje na przełamanie i wszystkie wykorzystał.

Za zwycięstwo w Petersburgu Tiurniew otrzyma czek na 7200 dolarów oraz 80 punktów do rankingu ATP, co pozwoli mu zadebiutować w poniedziałek w Top 300. Natomiast Żuk zdobył 4240 dolarów oraz 48 punktów i dzięki temu przesunie się w rankingu na 216. miejsce. Nasz reprezentant ma powody do zadowolenia, bo w tym tygodniu wykonał kolejny krok w kierunku awansu do drugiej setki światowej klasyfikacji.

- Na pewno szkoda, że dzisiaj nie wygrałem finału, ale cieszy mnie moja dobra gra w całym turnieju i to, że obecny ranking pozwala mi na regularne starty w challengerach. Osiągam w nich coraz lepsze wyniki, więc udaje mi się dzięki temu co chwila poprawiać aktualny ranking. Moim celem jest to, żebym mógł wystąpić w eliminacjach wszystkich trzech pozostałych turniejów Wielkiego Szlema w tym sezonie. Obecna pozycja praktycznie już daje mi miejsce w kwalifikacjach do Roland Garros czy Wimbledonu. Bardzo chciałbym ten rok zakończyć co najmniej z jedynką przed nazwiskiem w rankingu, a być może uda mi się zadebiutować w jakiejś wielkoszlemowej drabince - powiedział Żuk (cytat za PZT).

Grand Palace Championship II by Formula TX, Petersburg (Rosja)
ATP Challenger Tour, kort twardy w hali, pula nagród 52 tys. dolarów
niedziela, 14 marca

finał gry pojedynczej:

Jewgienij Tiurniew (Rosja, WC) - Kacper Żuk (Polska, 6) 6:4, 6:2

Zobacz także:
Roger Federer podjął decyzję ws. występu w Dubaju
Andy Murray wycofał się z turnieju. Powodem radosna nowina

Komentarze (1)
avatar
Mossad
14.03.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rusek zniszczyl Kacpra. Walil pociski. Dobrze zaadaptowany do gry halowej.