Wielka szansa przed Polkami. "Wygrzebaliśmy się z tenisowych zaświatów"

PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Dawid Celt
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Dawid Celt

W piątek i sobotę Polska powalczy o miejsce w przyszłorocznych kwalifikacjach do turnieju finałowego Pucharu Billie Jean King. Dawid Celt opowiedział, jak wyglądają przygotowania do meczu z Brazylijkami w dobie pandemii COVID-19.

- To rzecz, na którą nie mamy wpływu. Pewne rzeczy uległy zmianie. Zobaczymy, czy to będzie dobre, czy nie. Na pewno byliśmy rozpędzeni po turnieju w Luksemburgu. Mieliśmy uskrzydloną drużynę, niestety pandemia pokrzyżowała plany. Nie mogliśmy zrobić tego, co zamierzaliśmy, czyli postawić kropki nad "i". Mam nadzieję, że co się odwlecze, to nie uciecze. Mamy mnóstwo problemów, ale staramy się optymistycznie do tego podchodzić - powiedział Dawid Celt.

- Nie wszystko biegnie tak, jak powinno. Jeżeli chodzi o przygotowania na korcie, to z każdym dniem jest lepiej. Zapoznajemy się z nawierzchnią, z treningu na trening grają coraz lepiej. Mam nadzieję, że w piątek będą dobrze przygotowane - dodał kapitan reprezentacji Polski.

W bytomskiej Hali na Skarpie Polki powalczą o miejsce w kwalifikacjach do turnieju finałowego Pucharu Billie Jean King. - Jest to na pewno duże wyzwanie. To zwieńczenie kilkuletniej pracy. Wygrzebaliśmy się z tenisowych zaświatów, mamy szansę, żeby zagrać na zapleczu Grupy Światowej, odetchnąć, bo wtedy jeden mecz będzie nas dzielił od tej grupy. W optymalnym składzie mamy bardzo ciekawą drużynę, która może bić się o najlepsze rzeczy na świecie. Wierzę w ten zespół, który jest w Bytomiu, wierzę w te zawodniczki. Presja będzie większa na nas, gramy u siebie, a wszyscy oczekują od nas zwycięstwa. Mam nadzieję, że to dźwigniemy. Sport wiąże się z tym, że presja jest zawsze. To nic nowego, a dziewczyny są z tym oswojone. My musimy im pomóc, by były w stanie grać to, co potrafią.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie fotomontaż! Niesamowity popis gwiazdy NBA

Kapitan Celt ocenił reformę rozgrywek. - To nie pomaga w tym, by budować prestiż drużynowych rozgrywek. Odnoszę wrażenie, że robi się wszystko, bo obniżyć ich rangę, co według mnie jest słabe. Ma to dużą tradycję. Zmieniono format, ale nie do końca jest on optymalny dla federacji, dla poszczególnych krajów. Dokładając w tygodniu Billie Jean King Cup turnieje WTA, to jeszcze utrudnia namówienie zawodniczek, by wybrały grę dla kadry, a nie w turniejach. Znamy charakterystykę tenisa, wiemy, że to sport indywidualny. Takie sytuacje nie pomagają w tym, by ściągać najlepsze zawodniczki.

Polska zagra z Brazylijkami bez Igi Świątek i Magdy Linette. - Uważam, że stać nas na
to, by grać z najlepszymi, w optymalnym składzie: z Igą Świątek, Magdą
Linette, Alicją Rosolską, Magdaleną Fręch i Kasią Kawą. Jest jeszcze
kilka dziewczyn, które aspirują do tego, żeby w tej drużynie być. Skupiamy się na postawieniu kropki nad "i" i celu, który postawiliśmy sobie, jak zaczynałem pracę z kadrą, czyli wydostaniu się z Grupy I Strefy Euroafrykańskiej. Jesteśmy na dobrej drodze, ale to nie będzie łatwy mecz. Szanujemy rywalki, wiemy, że są bardzo waleczne. Tutaj trzeba będzie włożyć dużo sił i serca - powiedział Celt.

2021 jest rokiem olimpijskim, dlatego polskie tenisistki walczą o miejsce w turnieju w Tokio. Które z naszych szans pań polecą do Japonii? - Na pewno Iga Świątek i Magda Linette. Ala Rosolska wznowiła treningi, ma cel zdążyć na igrzyska. One są najbliżej igrzysk. Reszta też broni nie złożyła, walczy Kasia Kawa, Magda Fręch. Muszą poprawić ranking. Szanse mają mniejsze, ale myślę, że dopóki piłka w grze, to mogą się bić o to, by na igrzyskach wystąpić - stwierdził kapitan Biało-Czerwonych

Czytaj także:
Zmiany w Pucharze Davisa zatwierdzone
Nie będzie "polskiego" meczu w Monte Carlo

Komentarze (0)