W ćwierćfinale turnieju ITF na amerykańskiej mączce w Bonita Springs Magdalena Fręch (WTA 152) spotkała się z rozstawioną z piątym numerem Rumunką Iriną Barą (WTA 133). Był to ich trzeci pojedynek. W 2017 roku łodzianka przegrała w zawodach ITF w Bastad, ale trzy lata później była lepsza w eliminacjach do turnieju WTA w Pradze.
Mecz w Bonita Springs zapowiadał się interesująco i taki też był. Nie brakowało przełamań i licznych zwrotów akcji. W pierwszym secie Fręch dwukrotnie prowadziła z breakiem, lecz szybko traciła przewagę. Kluczowy okazał się tie break, w którym Bara zdobyła pięć początkowych piłek, po czym zakończyła seta.
W drugiej odsłonie Rumunka chciała pójść za ciosem i zdobyła nawet przełamanie w trzecim gemie. Wówczas jednak nastąpiła odpowiedź naszej reprezentantki, która dwukrotnie zdobyła breaka i zakończyła seta wynikiem 6:3. Serwis nie był mocną stroną żadnej z pań w trzeciej partii. Z 9 gemów aż 10 zakończyło się przełamaniem. Podania ani razu nie utrzymała Fręch i to ona pożegnała się z turniejem.
Po 185 minutach Bara zwyciężyła ostatecznie 7:6(3), 3:6, 6:4 i to ona powalczy w sobotę o finał turnieju ITF w Bonita Springs. Jej rywalką będzie w sobotę jej rodaczka Irina Fetecau (WTA 310). Fręch wywalczyła w tym turnieju 25 punktów do rankingu WTA, ale nie powróci do Top 150. Przypomnijmy, że w zeszłym tygodniu Polka dotarła do półfinału zawodów ITF na mączce w Charleston, gdzie uległa Amerykance Madison Brengle.
FineMark Women's Pro Tennis Championship, Bonita Springs (USA)
ITF World Tennis Tour, kort ziemny, pula nagród 100 tys. dolarów
piątek, 14 maja
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Irina Bara (Rumunia, 5) - Magdalena Fręch (Polska) 7:6(3), 3:6, 6:4
Czytaj także:
Chwile grozy i udany rewanż Rafaela Nadala
Szalony mecz Karoliny Pliskovej w Rzymie
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kasia Dziurska wróciła z wakacji. Od razu do pracy