W czwartek w samo południe Magdę Linette czekało kosmiczne wyzwanie. Polka zmierzyła się z Ashleigh Barty w II rundzie Rolanda Garrosa. Australijka w Paryżu triumfowała w 2019 roku. W ubiegłym sezonie nie broniła tytułu, bo po wybuchu pandemii COVID-19 nie wzięła udziału w żadnym turnieju. Ponownego triumfu Barty nie będzie. Przy stanie 6:1, 2:2 od strony Linette liderka rankingu skreczowała, ale nie umniejsza to faktu, że poznanianka pokazała kapitalny tenis i odniosła największe zwycięstwo na zawodowych kortach.
Linette mecz rozpoczęła od małych problemów. W pierwszym gemie odparła break pointa wygrywającym serwisem. Polka chciała pokazać urozmaicony tenis. Zmieniała kierunki i rytm, nie unikała grania slajsów i skrótów. Starała się jak najlepiej wykorzystywać geometrię kortu. Barty była bardzo nierównomierna. Popełniła dwa podwójne błędy, miała kłopoty z celnością swoich zagrań. Linette mogła prowadzić 2:0, ale zabrakło jej zdecydowania przy trzech szansach na przełamanie.
Przełamanie wisiało w powietrzu i stało się faktem w czwartym gemie. Barty popełniła kolejny podwójny błąd, a przy break poincie wpakowała forhend w siatkę. Australijka była na korcie zagubiona, ale ale na taki stan rzeczy mocno pracowała Linette, która była aktywna, sprytna i niesłychanie rzetelna. Polka nie oddawała punktów za darmo, bardzo dobrze operowała forhendem po krosie, a bekhend również funkcjonował bez zakłóceń. Dobrze serwowała i returnowała, zaskakiwała rywalkę nie tylko mocnymi i precyzyjnymi piłkami, ale również slajsami.
ZOBACZ WIDEO: Piękne słowa o Natalii Partyce. "Autentyczność, determinacja, odpowiedzialność"
Linette imponowała swobodą i czuciem piłki. Polka nie straciła animuszu nawet na moment i zachowała koncentrację do samego końca. Barty nie miała pomysłu na złamanie jej oporu. Nieudany slajs kosztował Australijkę stratę podania w szóstym gemie. Po chwili poznanianka bez trudów utrzymała serwis i seta zwieńczyła pięknym skrótem.
Po I secie Barty skorzystała z interwencji medycznej. Australijka w tym roku na kortach ziemnych grała bardzo dużo. Zdobyła tytuł w Stuttgarcie i zaliczyła finał w Madrycie. W Rzymie rozpoczęły się jej zdrowotne problemy. Skreczowała w ćwierćfinale z Cori Gauff z powodu kontuzji prawego ramienia. W Paryżu w I rundzie straciła seta z Bernardą Perą i walczyła z urazem lewego biodra.
Barty podjęła walkę w II partii, ale najwyraźniej nie czuła szansy na odwrócenie losów tego spotkania. Linette w dalszym ciągu znakomicie serwowała, a w wymianach była solidna i grała dojrzały tenis, agresywny i mądry. Przy stanie 2:2 Australijka podjęła decyzję, aby nie kontynuować gry. Podziękowała Polce przy siatce i udała się do szatni.
W ciągu 48 minut Linette zaserwowała cztery asy. Przy swoim podaniu zdobyła 42 z 55 punktów. Obroniła jeden break point, a sama wykorzystała dwie z siedmiu szans na przełamanie. Polka posłała 12 kończących uderzeń przy dziewięciu niewymuszonych błędach. Barty miała dziewięć piłek wygranych bezpośrednio i 18 pomyłek.
Dla Linette był to 14. mecz z tenisistką z Top 10 rankingu i odniosła pierwsze zwycięstwo. Została też pierwszą Polką, która pokonała numer jeden na świecie w wielkoszlemowej imprezie i na korcie ziemnym.
Kolejną rywalką Linette będzie Tunezyjka Ons Jabeur. Mecz zostanie rozegrany w sobotę.
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród 34,367 mln euro
czwartek, 3 czerwca
II runda gry pojedynczej kobiet:
Magda Linette (Polska) - Ashleigh Barty (Australia, 1) 6:1, 2:2 i krecz
Program i wyniki turnieju kobiet
Czytaj także:
Magda Linette sprawiła sensację. Finalistki Rolanda Garrosa za burtą!
Nokaut w deblowym meczu Igi Świątek. Francuzki otrzymały srogą lekcję