Roland Garros 2021. Iga Świątek znalazła sposób na Martę Kostiuk. "Jej obrona była szalona"

PAP/EPA / CAROLINE BLUMBERG / Na zdjęciu: Iga Świątek
PAP/EPA / CAROLINE BLUMBERG / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek wygrała w dwóch setach z Martą Kostiuk i awansowała do ćwierćfinału Rolanda Garrosa. Polka po meczu zwróciła uwagę na świetną grę w obronie rywalki. - To było szalone - powiedziała na antenie Eurosportu.

Choć Iga Świątek wygrała w dwóch setach - 6:3, 6:4 - to nie było to dla niej łatwe spotkanie. Marta Kostiuk postawiła trudne warunki, prezentowała się świetnie w defensywie. Pokazała, że drzemią w niej ogromne możliwości i nie bez przyczyny nazywana jest przyszłą gwiazdą tenisa. W starciu z Polką zabrakło jej jednak doświadczenia.

Na grę w obronie Kostiuk uwagę zwróciła triumfatorka poprzedniej edycji Rolanda Garrosa. - Jej obrona była szalona. Była wszędzie na korcie, grała bardzo dobrze - powiedziała Świątek po ostatniej piłce.

Świątek po wygranej nad Kostiuk znalazła się w najlepszej ósemce French Open 2021. - Cieszę się, że jestem w ćwierćfinałach i w singlu, i w deblu. Wygrałam tutaj w zeszłym roku, ale to nie znaczy, że ćwierćfinał to codzienność dla mnie. To wciąż coś nowego - dodała.

ZOBACZ WIDEO: Sprawa Naomi Osaki zwróciła uwagę na duży problem. "Mamy prawo mieć opinię na temat, ale..."

Mecz Polka zakończyła efektownym lobem. Właśnie o ostatnią piłkę została zapytana Polka w studiu Eurosportu. - Nie przypominam sobie skończyć mecz lobem. Oczywiście nie pamiętam wszystkich meczboli, ale myślę, że tego wcześniej nie zrobiłam. Kostiuk świetnie grała w defensywie, musiałam sięgać po różne środki, by skończyć piłkę - powiedziała Świątek.

Po meczu jej grę komplementował legendarny tenisista Mats Wilander. - Czasami nie jest łatwo zachować żelazne nerwy. Staram się nie panikować i szukam rozwiązań, bo nie mogę liczyć na pomoc trenera. Sama muszę wpaść na to, jak zachować się w danej sytuacji. Koncentrowałam się na swoim tenisie i nie zwracałam uwagi na to, co robi rywalka - odpowiedziała Świątek na zachwyty Wilandera.

Polka zagra w ćwierćfinale zarówno w singlu, jak i w deblu. Choć wielu kibiców zastanawia się po co Świątek gra w deblu, to dla Polki jest on bardzo ważny.

- W dni wolne, jeżeli chodzi o rozgrywki singlowe, nie muszę się zastanawiać co robić i jak trenować, bo gram debla. Oczywiście gra pojedyncza jest dla mnie najważniejsza i z tego cieszę się najbardziej, ale wczoraj bardzo cieszyłyśmy się z wygranej, bo odniosłyśmy triumf w niesamowitych okolicznościach - stwierdziła. Przypomnijmy, że jej deblową partnerką jest Bethanie Mattek-Sands.

Po meczu Polka na kamerze napisała słowa o "tęsknocie za ludźmi". - Miałam na myśli kibiców. Pamiętamy chociażby lutowe Australian Open, gdy graliśmy z kibicami, a później był lockdown i ich zabrakło. Różnica jest ogromna, wolałabym grać przy pełnych trybunach i nie mogę się doczekać tego momentu, gdy świat wróci do normalności - zakończyła wywiad na antenie Eurosportu.

Czytaj także:
Sofia Kenin nie powtórzy wyniku z ubiegłego roku. Urodzaj debiutantek w ćwierćfinale
Rafael Nadal zgasił zapał Jannika Sinnera. Będzie powtórka zeszłorocznego półfinału

Komentarze (0)