Novak Djoković w wielkim stylu odwrócił losy finału Roland Garros 2021. Serb przegrywał 0-2 w setach, ale po ponad czterogodzinnej rywalizacji pokonał Stefanosa Tsitsipasa 6:7(6), 2:6, 6:3, 6:2, 6:4.
Podczas konferencji prasowej wyjawił, że kluczowe dla niego było kilka minut spędzonych w szatni pomiędzy drugą a trzecią partią. - W środku ciebie zawsze są dwa głosy. Jeden mówi ci, że nic nie możesz zrobić, że to już jest skończone. Po drugim secie ten głos był dość mocny. Wtedy poczułem, że nadszedł czas, aby zwokalizować drugi głos i stłumić ten pierwszy, który mówił mi, że nie dam rady - mówił, cytowany przez atptour.com.
- Powiedziałem sobie, że mogę to zrobić i zachęcałem się - kontynuował. - Zacząłem to mocno powtarzać w myślach i próbowałem żyć tym całym sobą. Po kilku gemach trzeciego seta, gdy zobaczyłem, jak wygląda moja gra, wspierał mnie ten drugi głos, ten pozytywny. W tym momencie pozbyłem się wszystkich wątpliwości.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jej zdjęcia potrafią rozgrzać kibiców
Serb w niedzielę zdobył 19. wielkoszlemowy tytuł i na jeden zbliżył się do liderów klasyfikacji wszech czasów - Rogera Federera i Rafaela Nadala. W Rolandzie Garrosie zwyciężył po raz drugi (poprzednio w 2016 roku) i stał się trzecim w historii tenisistą, po Royu Emersonie i Rodzie Laverze, którzy co najmniej dwukrotnie wygrał każdą z czterech imprez Wielkiego Szlema.
- Jestem zachwycony i dumny z tego osiągnięcia. Bycie częścią historii sportu, który kocham całym sercem, jest dla mnie czymś inspirującym i satysfakcjonującym - podkreślił.
Belgradczyk przyznał, że triumf kosztował go mnóstwo sił. - Nie mogę być bardziej zadowolony ze scenariusza ostatnich 48 godzin. Po tym, jak w półfinale przeszedłem przez 4,5-godzinną bitwę z Rafą Nadalem i w sobotę nie trenowałem, wyszedłem na kort z naładowanymi bateriami oraz odzyskaną energią i stoczyłem kolejną ponad czterogodzinną batalię w finale. Klasyfikuję to w czołowej "trójce" osiągnięć i doświadczeń w mojej tenisowej karierze.
Djoković, który w lutym wygrał Australian Open, teraz celuje w zdobycie Złotego Wielkiego Szlema, czyli triumf w jednym sezonie we wszystkich turniejach wielkoszlemowych oraz w igrzyskach olimpijskich. W historii tenisa dokonała tego jedynie Steffi Graf w 1988 roku.
- Wszystko jest możliwe. W swojej karierze osiągnąłem sukcesy, które wielu ludziom wydawały się niemożliwe. Nie mam problemu, by powiedzieć, że przystąpię do Wimbledonu, aby zdobyć tytuł. Wygrywałem tam w 2018 i 2019 roku, więc mam nadzieję, że uda mi się kontynuować tę serię - zapowiedział.
Roland Garros: Novak Djoković zachował szansę na wyjątkowe osiągnięcie. Naomi Osaka ją straciła