Po znakomitym Rolandzie Garrosie, gdzie dopiero w finale zatrzymał go Novak Djoković, Stefanos Tsitsipas zrezygnował z występu w Halle i poświęcił czas na odbudowanie kondycji. - Miałem kilka dni wolnego na relaks, dobrą fizjoterapię i rehabilitację, by moje ciało było gotowe do występów na trawie. Od ośmiu dni trenuję na tej nawierzchni - powiedział podczas konferencji prasowej w Londynie, cytowany przez atptour.com.
Grek przystąpi do Wimbledonu jako finalista Rolanda Garrosa, ale bez rozegranego meczu na trawie. I brak ogrania na tej nawierzchni jest dla niego pewnym problemem. - Jestem tenisistą, który polega na rozgrywaniu meczów. Dzięki zwycięstwom nabieram pewności. Na trawie nie miałem jeszcze takiej możliwości. Myślę, że potrzebuję kilku spotkań, aby uzyskać wiarę w siebie.
Choć w poprzednim występie w Wimbledonie, odpadł w I rundzie, tenisista z Aten podkreślił, że "dobrze" czuje się na trawie. - Jestem tenisistą, który potrafi atakować przy siatce. Mam pewność, jeśli chodzi o serwowanie i grę wolejem. Z biegiem lat ta nawierzchnia staje się wolniejsza i bardziej dostosowana do zawodników grających z linii końcowej - ocenił.
ZOBACZ WIDEO: Zawodnicy mdleli podczas zawodów w Chorzowie. "Temperatura przy bieżni osiągała ponad 60 stopni"
- Przed dwoma laty nie uzyskałem wyniku, jakiego oczekiwałem. To mnie rozerwało. Ale byłem zupełnie inną osobą niż teraz - wspominał. - Miałem swój jeden sposób gry. Nie miałem planu B ani C. Było to również spowodowane brakiem doświadczenia.
W Wimbledonie 2021 Tsitsipas został rozstawiony z numerem trzecim. W I rundzie, w poniedziałek, zmierzy się z Francesem Tiafoe'em. - Wimbledon to tradycyjny i historyczny turniej - zaznaczył.
Wimbledon: Nick Kyrgios czuje się pewny siebie. "Bez przygotowania mogę pokonać połowę stawki"