Wielki tenisista znalazł się w cieniu Huberta Hurkacza. Polak po trzysetowym boju wyrzucił z Wimbledonu Rogera Federera. To Polak w piątek zagra w półfinale, a słynny Szwajcar szykuje się do powrotu do domu.
Po środowej porażce Federer jeszcze pojawił się na konferencji prasowej. O samym meczu mówił niewiele. Dziennikarze przede wszystkim zasypali go pytaniami o przyszłość. Czy to był jego ostatni turniej wielkoszlemowy w karierze?
- Potrzebujesz celu, kiedy przechodzisz rehabilitację, co mnie spotkało. Nie możesz myśleć o zdobyciu góry, potrzebujesz małych kroków. Wimbledon był pierwszym wielkim krokiem. Teraz gdy jest już po wszystkim, muszę to wszystko na nowo ocenić. Trzeba się zastanowić, gdzie jest ciało, kolano i umysł - mówił Federer.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za zmiana! Mistrz olimpijski wygląda jak... Conor McGregor
39-latek nie chciał udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Tak samo, gdy padło pytanie, czy wystartuje w nadchodzących igrzyskach olimpijskich w Tokio. Ostateczne decyzje mogą zapaść niebawem.
- Dla mnie to jest walka. Wiedziałem, że będzie ciężko. Teraz muszę porozmawiać z zespołem, dać sobie czas i wypracować decyzję, którą mam podjąć. Mam nadzieję, że to nie był ostatni Wimbledon, celem jest gra dalej - przyznał.
Federer na temat meczu z Hurkaczem mówił niewiele. Przyznał jednak, że ostatni set, którego przegrał do zera, był dla niego bolesny.
- To było trudne. Te ostatnie kilka gemów sprawiło, że poczułem, że już nie wrócę do meczu. Nie jestem przyzwyczajony do takich sytuacji. Owacja od kibiców była fantastyczna. Uwielbiam to i dlatego wciąż gram. Miło było widzieć pełne trybuny. Szkoda, że byli świadkami takiej porażki - skomentował.
"Wygonił króla trawy z jego królestwa!". Szwajcarskie media pod wrażeniem gry Hurkacza >>
Federer dawno nie został tak upokorzony. Hurkacz zrobił coś niewyobrażalnego! >>