Nie zagrał w igrzyskach, ale brylował na mączce. Hat-trick Caspera Ruuda

Getty Images / TF-Images / Na zdjęciu: Casper Ruud
Getty Images / TF-Images / Na zdjęciu: Casper Ruud

Casper Ruud postawił na własne interesy. Nie wziął udziału w igrzyskach, lecz został w Europie, by rywalizować w turniejach na mączce. I wyszedł na tym doskonale. W ciągu trzech kolejnych tygodni zdobył trzy tytuły.

Casper Ruud był jednym z tenisistów z czołówki, którzy zrezygnowali z udziału w igrzyskach olimpijskich. Notowany w najlepszej "15" rankingu ATP Norweg nie poleciał do stolicy Japonii, lecz został w Europie, by rywalizować w lipcowych turniejach na kortach ziemnych.

Pomyślał o sobie, nie o kraju

Po Wimbledonie 22-latek z Oslo wystąpił w Bastad, gdzie zdobył tytuł i poprawił osiągnięcie ojca, Christiana Ruuda, który w 1995 roku dotarł do finału tej imprezy. - Rodzina Ruudów wreszcie może zabrać to trofeum do Norwegii - mówił z uśmiechem po tym triumfie. Następnie udał się do Gstaad, gdzie także nie znalazł pogromcy.

Po dwóch tygodniach z rzędu z tytułami nie zrobił sobie przerwy i przystąpił do turnieju w Kitzbuehel. - Miałem w głowie myśli o hat-tricku - wyjawił w trakcie trwania imprezy w austriackim kurorcie.

ZOBACZ WIDEO: Tokio 2020. Złoto sztafety "gamechangerem" dla Polski? "My też jesteśmy zdolni do wielkich rzeczy!"

W Kitzbuehel było mu bardzo trudno. Rozgrywał wyczerpujące mecze, bronił meczboli, a dodatkowo doskwierał mu ból barku. Jednak zrealizował swój cel. Wygrał trzeci turniej z rzędu. Nie przeszkodzili mu ani rywale, ani pogoda, bo z powodu opadów deszczu często bardzo późno kończył swoje mecze. Tak było również w sobotę, kiedy finałowy pojedynek z Pedro Martinezem (6:1, 4:6, 6:3) zakończył po godz. 23:00.

Hat-trick

- W środku cały drżę. To niesamowite - mówił tuż po tym, jak skompletował lipcowego hat-tricka. - Pod koniec byłem bardzo zdenerwowany, bo wiedziałem, o co gram. Trzy tytuły z rzędu to coś wyjątkowego. Jestem podekscytowany i szczęśliwy z tego, jak minęły te tygodnie.

Ruud wygrał trzy turnieje w ciągu trzech kolejnych tygodni. Ujmując inaczej - co jeszcze mocniej działa na wyobraźnię - zdobył trzy tytuły na przestrzeni 13 dni (finał w Bastad był rozgrywany 18 lipca, a w Kitzbuehel - 31 lipca). I choć były to imprezy "tylko" o randze ATP 250, jest to wspaniałe osiągnięcie.

I zarazem bardzo rzadkie. Poprzednim tenisistą, który wygrał trzy turnieje w ciągu trzech kolejnych tygodni, był Andy Murray. Szkot dokonał tego na przełomie września i października 2011 roku, zwyciężając wówczas w Bangkoku, Tokio i Szanghaju.

750 punktów i kolacja w McDonald's

Zamiast gry dla kraju w igrzyskach, Ruud postawił na własne interesy. I wyszedł na tym doskonale. W ciągu trzech tygodni zdobył 750 punktów do rankingu ATP, czyli więcej niż otrzymują półfinaliści turniejów wielkoszlemowych (720) czy finaliści imprez Masters 1000 (600). Dzięki temu awansował na najwyższe w karierze miejsce w klasyfikacji singlistów - 12.

Było warto. Teraz cieszy się zasłużonym kilkudniowym odpoczynkiem. A skompletowanie hat-tricka uczcił... kolacją w McDonald's.

ATP Atlanta: słodki rewanż i szóste mistrzostwo Johna Isnera

Komentarze (0)