Najpierw przeszła przez trzystopniowe eliminacje. Potem wygrała siedem meczów w turnieju głównym. Notowana na 150. pozycji Emma Raducanu pokonała w finale US Open 2021 Kanadyjkę Leylah Fernandez 6:4, 6:3. Dzięki temu zdobyła premierowe mistrzostwo w Wielkim Szlemie i w poniedziałek awansuje o ponad 120 miejsc. Tym samym zadebiutuje w Top 30 światowej klasyfikacji.
- Trzymanie tego trofeum znaczy dla mnie wszystko i nie zamierzam teraz go oddawać - powiedziała Raducanu w rozmowie dla Amazon Prime. - Zawsze marzyłam o wygraniu turnieju Wielkiego Szlema. Po prostu mówi się takie rzeczy. Wyobraża się siebie cieszącą się z sukcesu razem ze swoim sztabem - dodała.
18-latka wysłała także sygnał do innych młodych tenisistek, że warto walczyć o swoje pragnienia. - To pokazuje, że przyszłość kobiecego tenisa jest wspaniała. Każda tenisistka w drabince ma szansę wygrać każdy turniej. Mam nadzieję, że następna generacja będzie podążać śladami legend, takich jak na przykład Billie Jean King - stwierdziła podczas ceremonii dekoracji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: była tenisistka bawi się na całego! Luksusowe wakacje
Na konferencji prasowej opowiedziała, jak z czasem wznosiła się na wyżyny. - Z każdym meczem wzrastała u mnie pewność siebie, poprawiała się moja gra, sposób uderzania piłki. Posłane przeze mnie w ważnych momentach zagrania były efektem tego wszystkiego, czego nauczyłam się w ostatnich tygodniach - mówiła.
- W tym turnieju bardzo dobrze wychodziło mi to, że naciskałam w tych momentach, kiedy najbardziej tego potrzebowałam. Myślę, że dlatego nie straciłam żadnego seta, mimo iż wszystkie te mecze były bardzo wymagające - wyjawiła Brytyjka.
Czytaj także:
Emma Raducanu w siódmym niebie! Nieprawdopodobny triumf Brytyjki w US Open
"Stanęła na wysokości zadania". Świat komentuje zwycięstwo Emmy Raducanu