We Francji Hubert Hurkacz zgarnął tytuł w singlu, a w deblu triumfował razem z Janem Zielińskim. 24-latek z Wrocławia awansował dzięki temu na 12. miejsce w rankingu ATP. Nasz tenisista nie będzie miał czasu na świętowanie, bowiem szybko uda się do USA.
"Hubi" znalazł się w drabince zawodów ATP 250 w San Diego, dlatego odbędzie długą podróż do Kalifornii. Będzie to ostatni sprawdzian przed prestiżowym BNP Paribas Open w Indian Wells. W San Diego Open Polak został rozstawiony z piątym numerem i w niedzielę poznał pierwszego przeciwnika.
Jeśli Hurkacz nie wycofa się z turnieju (np. z powodu zmęczenia po sukcesie we Francji), to w I rundzie zmierzy się z Aleksem Boltem. Notowany obecnie na 144. miejscu w rankingu ATP Australijczyk przeszedł w San Diego przez dwustopniowe eliminacje, pokonując Amerykanina Alafię Ayeniego oraz Kevina Andersona z RPA.
Bolt grał dotychczas z Hurkaczem dwukrotnie i za każdym razem wygrywał. Miało to jednak miejsce w 2018 roku, gdy panowie rywalizowali ze sobą w chińskich challengerach. W Zhuhai tenisista z Antypodów był lepszy w finale, a w Qujing na etapie ćwierćfinału.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy odbędzie się mecz Hurkacza z Boltem. Pewne jest, że organizatorzy dadzą Polakowi czas na odpoczynek po długiej podróży i zmianie strefy czasowej. Panowie mogą się więc spotkać najpóźniej w środę.
Zobacz także:
Hubert Hurkacz znów wielki. Jest czwarte mistrzostwo!
Korea Południowa czekała na to 18 lat
ZOBACZ WIDEO: To jedna z najpiękniejszych WAGs świata. Tym wideo podbija internet