W prestiżowej imprezie, która odbywa się zawsze na koniec tenisowego sezonu, bierze udział osiem najlepiej punktujących w danym roku tenisistek. Poza Świątek prawo gry w finałach wywalczyły Białorusinka Aryna Sabalenka, Czeszki Barbora Krejcikova i Karolina Pliskova, Greczynka Maria Sakkari, Hiszpanki Garbine Muguruza i Paula Badosa oraz Tunezyjka Ons Jabeur lub, co mniej prawdopodobne Estonka Anett Kontaveit. Ta ostatnia wskoczyła w miejsce Ashleigh Barty. Liderka rankingu WTA postanowiła zrezygnować z występu i skupić się na przygotowaniach do swojego domowego turnieju wielkoszlemowego, Australian Open 2022.
Turniej zostanie rozegrany w meksykańskiej Guadalajarze. Rozpocznie się 10 listopada. - Bardzo się cieszymy, że Iga się tam pojawi. Jej awans potwierdza, że w 2021 roku była mocna. Jako debiutantka zobaczy, jak te finały wyglądają. Według mnie to przyjemna impreza. Do zagrania są co najmniej trzy mecze, do tego z najmocniejszymi dziewczynami - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Sierzputowski.
Nie goniła za punktami. "To byłaby mało rozsądna decyzja"
Choć w rankingu Porsche Race to WTA Finals Świątek zajęła szóste miejsce, do końca nie mogła być pewna występu w Meksyku. Różnice punktowe między piątą a dziewiątą pozycją były bardzo niewielkie i jeszcze kilka dni temu istniało ryzyko, że Polka wypadnie z czołowej ósemki. Zwłaszcza że po turnieju w Indian Wells postanowiła nie wracać do Europy, by walczyć o punkty w Moskwie, Klużu czy Courmeyeur. W przeciwieństwie do wszystkich jej bezpośrednich konkurentek do gry w finałach - Sakkari, Muguruzy, Badosy i Jabeur.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Włoska piękność podbija internet
- Zastanawialiśmy się, czy dorzucenie jej jeszcze jednej imprezy będzie miało sens. Krótkoterminowo pewnie tak, bo jej awans do WTA Finals nie byłby zależny od czynników zewnętrznych. Ale długoterminowo? Z pewnością nie. Gonienie za punktami w ostatniej chwili to najmniej rozsądna decyzja, jaką można podjąć. Niestety, nie da się z dnia na dzień postanowić o wyjeździe na turniej i dobrze w nim zagrać, przeczy temu wiedza o sporcie, treningu i o ludzkim ciele. W sytuacji, gdy różnice między dziewczynami z czołówki są bardzo małe, występ bez odpowiedniego przygotowania do niego mija się z celem. Poza tym krążenie między Ameryką Północną i Europą, zmiany stref czasowych, klimatu, znacząco podnoszą ryzyko kontuzji, która mogłaby zmusić nas do wcześniejszego zakończenia sezonu i utrudnić okres przygotowawczy do kolejnego - tłumaczy Sierzputowski.
Obóz Świątek wolał zaryzykować nieobecnością zawodniczki w Meksyku, niż jej urazem. Ryzyko się opłaciło. Ostatnie turnieje cyklu WTA przed finałami ułożyły się korzystnie dla naszej najlepszej zawodniczki. Punkty zebrane w ciągu całego roku poprzez dobrą, równą grę wystarczyły, by 20-latka z Raszyna obroniła miejsce w najlepszej ósemce rankingu Race to the WTA Finals.
Zamiast podróży, spokojna praca
Można nawet powiedzieć, że spośród tych tenisistek, które po Indian Wells nie były pewne występu w Guadalajarze, to Polka jest największą wygraną. Gdy inne zawodniczki latały po świecie i walczyły o punkty, ona spokojnie trenowała w Stanach Zjednoczonych.
Trener Świątek zdradza, że mając możliwość pozostania dłużej w jednym miejscu, bez męczących podróży i zmian stref czasowych, Świątek ma wielki zapał do treningów i mimo że ma w nogach 48 meczów w 14 turniejach, wygląda świeżo.
- Jesteśmy w USA czwarty tydzień. Od przygotowań do sezonu na mączce nie miałem z Igą tylu dni treningowych. Już zrobiliśmy tyle samo pracy, co wtedy. A mamy jeszcze dwa tygodnie, żeby popracować i w końcu chwilę odpocząć, wreszcie wyjść poza korty, hotel i coś zobaczyć - cieszy się Sierzputowski. - Tylko tutaj zrobimy w sumie około 20 dni treningowych, gdy zwykle w całym roku mamy ich może 30. Dzięki temu okres przygotowawczy do kolejnego sezonu zaczniemy z dużo wyższego poziomu. A praca, którą teraz wykonamy, da efekty w kolejnych latach. Myślimy w perspektywie długofalowej.
Triumfatorka Roland Garros 2020 ostatnio trenowała m.in. na kampusie Uniwersytetu Południowej Kalifornii, a na początku tego tygodnia przeniosła się ze swoją ekipą do Arizony, by tam, na dużej wysokości, oswoić się z warunkami, jakie będą panować w położonej 1600 metrów n.p.m. Guadalajarze. Do Meksyku poleci najwcześniej, jak się da. - Można tam trenować od 4 listopada, więc na miejscu będziemy pewnie dzień wcześniej. Mamy dogodne połączenie, czeka nas tylko dwugodzinny lot - mówi trener polskiej gwiazdy tenisa.
Pierwsza z nowego tysiąclecia
Urodzona 31 maja 2001 roku Świątek będzie pierwszą w historii finałów WTA zawodniczką, która przyszła na świat już w XXI wieku. - Dobry wskaźnik, który pokazuje, że trochę wyprzedzamy czas, idziemy naturalną tenisową drogą szybciej, niż inni - uważa Sierzputowski.
- Uważam, że w ścisłej czołówce WTA poza Igą jest w tej chwili tylko jedna tenisistka, która w przyszłości ma dużą szansę regularnie wygrywać, Coco Gauff. Cała reszta dwudziestolatek i młodszych to dziewczyny, które mogą wejść do czołówki na chwilę i szybko z niej wypaść, jeśli odpowiednio nie przepracują swoich szybkich sukcesów. To poziom, na którym trudno jest się utrzymać, bo jest na nim nie tylko dużo pracy, ale i dużo presji czy dodatkowych aspektów, w których potrzeba zdobywania doświadczenia i mądrego prowadzenia kariery. Można powiedzieć, że takie dziewczyny jak Fernandez czy Raducanu będziemy mogli ocenić uczciwie dopiero za rok. Dokładnie tak jak Igę po roku od wygrania French Open.
Turniej w Guadalajarze będzie toczył się o wysoką stawkę, ale zdaniem Sierzputowskiego również w dobrej atmosferze, jaka panuje obecnie między najlepszymi tenisistkami. - Z tego co znam z opowieści, kiedyś było inaczej.
Rywalizacja w WTA była bardzo zażarta. Dziewczyny nawet ze sobą nie rozmawiały. Wydaje mi się, że to się bardzo mocno zmieniło. Jest rywalizacja, ale tylko na korcie. Dobra, fajna, sportowa. Wszystkie zawodniczki z czołówki są w kontakcie, wszystkie się szanują. Często widzę, że spędzają ze sobą czas. Nie jest tak, że idą na jedną imprezę i wszystkie patrzą w telefon, a kiedyś widziałem takie zdjęcie. Taka zmiana sprawia, że granie w WTA Tour jest łatwiejsze. Szczególnie w trudnych czasach, które teraz mamy.
Czytaj także:
Mina triumfatora US Open mówi wszystko! Takich słów Igi Świątek się nie spodziewał
"Żadnych wyjątków". Premier Wiktorii nieugięty ws. udziału niezaszczepionych w Australian Open