Historyczne osiągnięcie Igi Świątek. "Trochę wyprzedzamy czas"
Iga Świątek zadebiutuje w finałach WTA. Będzie pierwszą w historii turnieju zawodniczką urodzoną już w XXI wieku. - Dobry wskaźnik, który pokazuje, że trochę wyprzedzamy czas - mówi jej trener Piotr Sierzputowski.
Turniej zostanie rozegrany w meksykańskiej Guadalajarze. Rozpocznie się 10 listopada. - Bardzo się cieszymy, że Iga się tam pojawi. Jej awans potwierdza, że w 2021 roku była mocna. Jako debiutantka zobaczy, jak te finały wyglądają. Według mnie to przyjemna impreza. Do zagrania są co najmniej trzy mecze, do tego z najmocniejszymi dziewczynami - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Sierzputowski.
Nie goniła za punktami. "To byłaby mało rozsądna decyzja"
Choć w rankingu Porsche Race to WTA Finals Świątek zajęła szóste miejsce, do końca nie mogła być pewna występu w Meksyku. Różnice punktowe między piątą a dziewiątą pozycją były bardzo niewielkie i jeszcze kilka dni temu istniało ryzyko, że Polka wypadnie z czołowej ósemki. Zwłaszcza że po turnieju w Indian Wells postanowiła nie wracać do Europy, by walczyć o punkty w Moskwie, Klużu czy Courmeyeur. W przeciwieństwie do wszystkich jej bezpośrednich konkurentek do gry w finałach - Sakkari, Muguruzy, Badosy i Jabeur.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Włoska piękność podbija internet - Zastanawialiśmy się, czy dorzucenie jej jeszcze jednej imprezy będzie miało sens. Krótkoterminowo pewnie tak, bo jej awans do WTA Finals nie byłby zależny od czynników zewnętrznych. Ale długoterminowo? Z pewnością nie. Gonienie za punktami w ostatniej chwili to najmniej rozsądna decyzja, jaką można podjąć. Niestety, nie da się z dnia na dzień postanowić o wyjeździe na turniej i dobrze w nim zagrać, przeczy temu wiedza o sporcie, treningu i o ludzkim ciele. W sytuacji, gdy różnice między dziewczynami z czołówki są bardzo małe, występ bez odpowiedniego przygotowania do niego mija się z celem. Poza tym krążenie między Ameryką Północną i Europą, zmiany stref czasowych, klimatu, znacząco podnoszą ryzyko kontuzji, która mogłaby zmusić nas do wcześniejszego zakończenia sezonu i utrudnić okres przygotowawczy do kolejnego - tłumaczy Sierzputowski.Obóz Świątek wolał zaryzykować nieobecnością zawodniczki w Meksyku, niż jej urazem. Ryzyko się opłaciło. Ostatnie turnieje cyklu WTA przed finałami ułożyły się korzystnie dla naszej najlepszej zawodniczki. Punkty zebrane w ciągu całego roku poprzez dobrą, równą grę wystarczyły, by 20-latka z Raszyna obroniła miejsce w najlepszej ósemce rankingu Race to the WTA Finals.
Zamiast podróży, spokojna praca
Można nawet powiedzieć, że spośród tych tenisistek, które po Indian Wells nie były pewne występu w Guadalajarze, to Polka jest największą wygraną. Gdy inne zawodniczki latały po świecie i walczyły o punkty, ona spokojnie trenowała w Stanach Zjednoczonych.
Trener Świątek zdradza, że mając możliwość pozostania dłużej w jednym miejscu, bez męczących podróży i zmian stref czasowych, Świątek ma wielki zapał do treningów i mimo że ma w nogach 48 meczów w 14 turniejach, wygląda świeżo.
- Jesteśmy w USA czwarty tydzień. Od przygotowań do sezonu na mączce nie miałem z Igą tylu dni treningowych. Już zrobiliśmy tyle samo pracy, co wtedy. A mamy jeszcze dwa tygodnie, żeby popracować i w końcu chwilę odpocząć, wreszcie wyjść poza korty, hotel i coś zobaczyć - cieszy się Sierzputowski. - Tylko tutaj zrobimy w sumie około 20 dni treningowych, gdy zwykle w całym roku mamy ich może 30. Dzięki temu okres przygotowawczy do kolejnego sezonu zaczniemy z dużo wyższego poziomu. A praca, którą teraz wykonamy, da efekty w kolejnych latach. Myślimy w perspektywie długofalowej.
Triumfatorka Roland Garros 2020 ostatnio trenowała m.in. na kampusie Uniwersytetu Południowej Kalifornii, a na początku tego tygodnia przeniosła się ze swoją ekipą do Arizony, by tam, na dużej wysokości, oswoić się z warunkami, jakie będą panować w położonej 1600 metrów n.p.m. Guadalajarze. Do Meksyku poleci najwcześniej, jak się da. - Można tam trenować od 4 listopada, więc na miejscu będziemy pewnie dzień wcześniej. Mamy dogodne połączenie, czeka nas tylko dwugodzinny lot - mówi trener polskiej gwiazdy tenisa.
Pierwsza z nowego tysiąclecia
Urodzona 31 maja 2001 roku Świątek będzie pierwszą w historii finałów WTA zawodniczką, która przyszła na świat już w XXI wieku. - Dobry wskaźnik, który pokazuje, że trochę wyprzedzamy czas, idziemy naturalną tenisową drogą szybciej, niż inni - uważa Sierzputowski.
- Uważam, że w ścisłej czołówce WTA poza Igą jest w tej chwili tylko jedna tenisistka, która w przyszłości ma dużą szansę regularnie wygrywać, Coco Gauff. Cała reszta dwudziestolatek i młodszych to dziewczyny, które mogą wejść do czołówki na chwilę i szybko z niej wypaść, jeśli odpowiednio nie przepracują swoich szybkich sukcesów. To poziom, na którym trudno jest się utrzymać, bo jest na nim nie tylko dużo pracy, ale i dużo presji czy dodatkowych aspektów, w których potrzeba zdobywania doświadczenia i mądrego prowadzenia kariery. Można powiedzieć, że takie dziewczyny jak Fernandez czy Raducanu będziemy mogli ocenić uczciwie dopiero za rok. Dokładnie tak jak Igę po roku od wygrania French Open.
Turniej w Guadalajarze będzie toczył się o wysoką stawkę, ale zdaniem Sierzputowskiego również w dobrej atmosferze, jaka panuje obecnie między najlepszymi tenisistkami. - Z tego co znam z opowieści, kiedyś było inaczej.
Rywalizacja w WTA była bardzo zażarta. Dziewczyny nawet ze sobą nie rozmawiały. Wydaje mi się, że to się bardzo mocno zmieniło. Jest rywalizacja, ale tylko na korcie. Dobra, fajna, sportowa. Wszystkie zawodniczki z czołówki są w kontakcie, wszystkie się szanują. Często widzę, że spędzają ze sobą czas. Nie jest tak, że idą na jedną imprezę i wszystkie patrzą w telefon, a kiedyś widziałem takie zdjęcie. Taka zmiana sprawia, że granie w WTA Tour jest łatwiejsze. Szczególnie w trudnych czasach, które teraz mamy.
Czytaj także:
Mina triumfatora US Open mówi wszystko! Takich słów Igi Świątek się nie spodziewał
"Żadnych wyjątków". Premier Wiktorii nieugięty ws. udziału niezaszczepionych w Australian Open
Oglądaj mecze WTA Tour z udziałem Igi Świątek, Magdy Linette i innych topowych zawodniczek w serwisie CANAL+ online (link sponsorowany)
-
Tom. Zgłoś komentarz
dużego, może nawet bardzo dużego. Ponadto mam nadzieję, że to ona sama coraz bardziej zacznie decydować o swojej karierze, dobierać turnieje i po prostu grać zadowolona z tego że gra. Stać ją na to. Nie jest początkującą tenisistką, lecz tenisistką z top 8. Wtedy - jak weźmie w swoje ręce swą karierę i stanie się naprawdę szefową swojego teamu - jakieś teorie trenera tego czy innego przestaną grać aż taką rolę, by w 3 wywiadach co 3 dni być prezentowane w mediach. Życzę Idze tych sukcesów i tego przejęcia kontroli w jej własnym teamie. -
Tom. Zgłoś komentarz
@Iw: W punkt, widzę że coraz więcej osób zaczyna przeglądać na oczy co do pokrętnych teorii tego "stratega" ;) -
Iw Zgłoś komentarz
turnieje? Tak naprawdę to zbieg różnych okoliczności spowodował, że Iga załapała się do Finals. Ale się załapała i Sierzputowski zachowuje się teraz, jakby przewidział dokładnie taki scenariusz - taki z niego strateg. Nie trafiają do mnie też te jego gadki o tym, że docieranie w turniejach wielkoszlemowych do czwartych rund (co ładnie nazywa byciem na stabilnym poziomie) jest celem samym w sobie a wygrywanie turniejów WS należy odlożyć na potem (na kiedy? za parę lat?). Ciekawe, ile szlemów zdobyłby na przykład taki Rafa, gdyby wujek Toni zakładał sobie takie cele? A może pan Sierzputowski miał takie cele na ten rok, jakie były wyniki? Byłyby inne wyniki, wtedy okazałoby się, że właśnie taki był cel... -
Edward Leśniak Zgłoś komentarz
wierzyć! A na marginesie chciałbym zauważyć, że Polsat pokazuje co prawda mecze Hurkacza ale Świątek już nie! Canal + ma co prawda wyłączność na Igę, ale taka "rywalizacja" nie sprzyja reklamie polskiego tenisa! -
Tom. Zgłoś komentarz
że reagujesz rozsądnie na moje wpisy (to "ujadanie" puszczę mimo uszu). Otóż na swoją "obronę" chciałbym tylko nadmienić, że napisałem te posty pod artkułami z wywiadami bądź wypowiedziami tego trenera, z 19.10, 21.10 i 28.10. Można by równie dobrze zadać pytanie, czy readakcja musi strzelać w ciągu 9 dni trzy duże artykuły z jego wypowiedziami - również się powtarzającymi w kółko.A więc jeśli krytykujesz mnie, że coś piszę pod jego wywiadami "na każdym kroku", no to dlaczego te "kroki" są? Przecież nie robię ich ja, lecz trener i readakcja, zamieszczając co parę dni z nim wywiad ;) Poza tym, ok powtórzyłem pewne stwierdzenia, one mogą się Tobie wydawać powtórzeniami, bo tu siedzisz na forum. Jednak jest duża grupa czytelników wpadająca tu raz na tydzień, dwa, i nie jest powiedziane, że oba te artyluły i konentarze pod nimi przestudiowali. A zatem takich userów też mam na uwadze, nie tylko takich uważnych jak Ty, sorki ;) -
Tom. Zgłoś komentarz
już od Madrytu 2019 odpuszczając turniej za turniejem. Oczywiście - jak i teraz - koronnym argumentem jest unikanie kontuzji. Ale ja bym chciał, by na ten temat się z raz jeden wypowiedział Ryszczuk, fachowiec w tym sztabie od fizjo. Od kiedy tam jest - od jesieni 2019 roku - Iga nie miała żadnej kontuzji i jest znakomicie przygotowana do gry od strony fizjo. Tak dobrze, że pozwala sobie na częstą grę w singla i debla na poszczególnych turniejach - jak się zdecydują tam pojechać. Natomiast wkłada się tu teorie, że trzeba oszczędzać zawodniczkę i najlepiej jeździć raz na miesiąc na turnieje. Ale za to z deblem. To się nie trzyma kupy. Iga zbyt rzadko gra turnieje i przez to brak jej ogrania meczowego. Gdybym był złośliwy to nazwałbym to wygodnictwem trenera, zresztą pokazał, że nawet w czasie Wimbla można sobie zrobić urlop. Cała ta jego logika ma jeden cel: nie przemęczać się zbytnio (jako trener), stawiać cele tak, by wyglądały one jako dalekosiężne, do zrealizowania dopiero za parę lat. Dzięki temu uzyskać czas na dalsze spokojne trenowanie zawodniczki. I żadnych wyskoków w rodzaju szlema w najbliższych latach, lecz "stabilizacja" i praca u podstaw. Tak jakbyśmy mieli do czynienia z juniorką albo początkującą zawodniczką, a nie czołową zawodniczką z top 8. To wszystko jsst bardzo sprytna logika i taktyka obmyślona na wieloletnie, najlepiej dożywotnie trenowanie Igi. Na poziomie top30. I widać, że 80% publiki oraz wszelkie oficjalne portale to połknęły. Nikt nie oczekuje już nic i wszyscy są zadowoleni z tego co jest. Brawo. Oby nie było ogólnego płaczu za rok jak nawet tych obiecanych 4tych rund WS już nie będzie, bo cały team spocznie na laurach w przeciętności. Jak trzeba robić pojazuje Anetka, po zmianie trenera na Tursunowa sukces za sukcesem. Iga - stagnacja i corax gorzej od Rzymu, a teraz obietnice raju za 7 lat. I wszyscy to łykają. No prawie wszyscy, bo ja nie. -
da-r-ko Zgłoś komentarz
strony Iga jest wypoczęta, rywalki mniej. Sam jestem bardzo ciekawy, co weźmie górę. Niedługo się dowiemy. -
prym Zgłoś komentarz
pomysłu na Igę i nie wie co robić.Doszli w tym składzie do sufitu swoich możliwości i żeby Iga podniosła poziom potrzebna jej zmiana sztabu szkoleniowego i to teraz a nie jak będzie za późno , czyli po Polsku. -
kasja Zgłoś komentarz
Jest to smutne, że tak mało gra. Bardzo chimeryczne te rozgrywki wta. -
Wojtek Zgłoś komentarz
duże szanse wygrać obecny turniej w Rumunii który da jej awans do finałów WTA . -
Tom. Zgłoś komentarz
w tourze to jest Raducanu. Sormułowałem to że jest doświadczona na zasadzie kontrapunkcji do "juniorki", czy początkującej tenisistki, która ma rzekomo x lat czasu jeszcze. Taką chętnie prezentuje jej trener, by uzyskać x lat spokoju na trenowanie jej i osiąganie 4 rund WS. To jest zrozumiałe, że ta dykcja mu najlepiej pasuje do jego konceptu długowiecznego trenowania Igi. Następne 3 lata w tourze miną jak z bicza strzelił i wtedy już będziemy mówili o prawie 24 letniej zawodniczce. Czy narracja będzie wciąż ta sama, że właściwie dopiero się uczymy i potrzebujemy następnych trzech lat? Tak mi się wydaje. Ale mogę się mylić. -
Omen Nomen Zgłoś komentarz
Po ostatnim spadku Świątek na 11-tą pozycję w klasyfikacji WTA zaczyna się szukanie codziennych rekordów jak u Drewniaka do kolejnej porażki... :-) -
Arkadiusz Mochocki Zgłoś komentarz
doświadczenie.