- Wielki sukces Huberta i wielka ulga. Wszystkie mecze w Paryżu były skomplikowane. Z Dominikiem Koepferem rozegrał bardzo trudne spotkanie w II rundzie, przecież Hubert przegrał seta. I teraz z Jamesem Duckworthem bardzo trudny pojedynek, gdzie Hubert musiał z siebie dać wszystko pod względem taktycznym i technicznym - powiedział Wojciech Fibak.
W piątek Hubert Hurkacz zmierzył się z Jamesem Duckworthem. Stawką meczu był awans do półfinału zawodów ATP Masters 1000 w Paryżu oraz miejsce w ATP Finals 2021. Po trzysetowym boju Polak pokonał ostatecznie Australijczyka 6:2, 6:7(4), 7:5.
- Widzieliśmy radość Huberta. Ja też podskoczyłem. Bo tak naprawdę do końca nie było wiadomo. Duckworth to nie jest wielkie nazwisko, ale było na styku. Na szczęście Australijczyk miał problem ze smeczami, co jest dziwne, bo Australijczycy zawsze rewelacyjnie serwowali i smeczowali. Przy ostatniej piłce nie wiedział co zrobić i banalny lob wygrał mecz Hubertowi - stwierdził Fibak.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Owczarz zaserwowała psu tort. Jaki? Dobrze się przypatrz
Nasz legendarny tenisista cieszy się, że po 45 latach Polak wystąpi w turnieju singla kończącego sezon Masters. - To wielka rzecz! Wspaniała sprawa! W końcu się doczekałem następcy. Nie tylko pierwsza dziesiątka rankingu ATP, nie tylko wygrany turniej ATP, ale teraz jeszcze Hubert zagra w turnieju Masters. Już zaczynam kupować bilet i albo pojadę samochodem z Monako, albo polecę samolotem z Polski. Organizatorzy już kilka razy się ze mną kontaktowali i mnie zapraszają.
Zanim "Hubi" poleci do Turynu, gdzie najlepsi tenisiści świata powalczą w dniach 14-21 listopada (zobacz pełną listę uczestników), powalczy o finał zawodów w paryskiej hali Bercy z Novakiem Djokoviciem, który wygrał 6:4, 6:3 Taylorem Fritzem (więcej tutaj). - Djoković nie grał półtora miesiąca. Rozegrał w Paryżu mecz kilka dni temu i nie grał najlepiej. Hubert ma szansę na finał, a nawet na zwycięstwo w tym turnieju. Jeśli tak się stanie, to nie wiem, co mi jeszcze zostanie - zakończył ze śmiechem Fibak, który w 1982 roku triumfował w Paryżu i teraz liczy na sukces w tej imprezie rodaka.
Czytaj także:
Szwajcaria wciąż w grze o tytuł. Barbora Krejcikova rozczarowała w Pradze
Storm Sanders i Ajla Tomljanović dały awans Australii