Katarzyna Piter w Linzu wystąpiła razem z Mihaelą Buzarnescu. Na początek Polka i Rumunka wyeliminowały Viktorię Kuzmovą i Aleksandrę Panową. W ćwierćfinale uległy 6:3, 5:7, 6-10 Nateli Dżalamidze i Kamilli Rachimowej. Rosjanki zostały rozstawione z numerem trzecim.
W pierwszym secie Piter i Buzarnescu oddały podanie przy 1:1, by zdobyć pięć z sześciu kolejnych gemów. W drugiej partii miało miejsce jedno przełamanie, które Polka i Rumunka uzyskały na 7:5. W super tie breaku z 0-3 wyszły na 4-3, ale straciły sześć kolejnych punktów. Obroniły dwie piłki meczowe, ale trzecia została wykorzystana przez Dżalamidze i Rachimową.
Dla Piter był to trzeci deblowy występ w Linzu. W 2013 dotarła do półfinału (z Ukrainką Iriną Buriaczok), a rok później zanotowała ćwierćfinał (z Maryną Zaniewską, reprezentującą wtedy Ukrainę). Buzarnescu w sezonie 2017 doszła w Linzu do półfinału w singlu i deblu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zobacz skok znanego dziennikarza telewizyjnego. Skok... narciarski!
Na I rundzie występ zakończyły Alicja Rosolska i Erin Routliffe, które przegrały 6:4, 1:6, 10-12. W pierwszym secie Polka i Nowozelandka od 2:3 zdobyły cztery z pięciu kolejnych gemów. Drugą partię rozpoczęły od przełamania, ale później trzy razy oddały podanie. W emocjonującym super tie breaku miały piłkę meczową, ale od 10-9 straciły trzy punkty z rzędu.
Rosolska ma bardzo dobre wspomnienia z Linzu. Dwa razy doszła tutaj do finału, w 2009 (z Klaudią Jans-Ignacik) i 2013 roku (z Kanadyjką Gabrielą Dabrowski). Routliffe po raz pierwszy wzięła udział w austriackiej imprezie.
Upper Austria Ladies Linz, Linz (Austria)
WTA 250, kort twardy w hali, pula nagród 235,2 tys. dolarów
wtorek, 9 listopada
ćwierćfinał gry podwójnej:
Natela Dżalamidze (Rosja, 3) / Kamilla Rachimowa (Rosja, 3) - Mihaela Buzarnescu (Rumunia) / Katarzyna Piter (Polska) 3:7, 7:5, 10-6
I runda gry pojedynczej:
Jekaterina Aleksandrowa (Rosja) / Jana Sizikowa (Rosja) - Alicja Rosolska (Polska, 4) / Erin Routliffe (Nowa Zelandia, 4) 4:6, 6:1, 12-10
Czytaj także:
Tenisistka nie poleciała do Guadalajary. Kto w roli rezerwowej w WTA Finals?
Hubert Hurkacz pobił 44-letni rekord. Piękne słowa Wojciecha Fibaka