Mistrz olimpijski mocno o Ruudzie i Hurkaczu. "Kibice chcą oglądać Federera i Nadala"

PAP/EPA / YOAN VALAT / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
PAP/EPA / YOAN VALAT / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

- Nie pamiętam tak słabej obsady Masters - powiedział Marc Rosset. Zwycięzca Rolanda Garrosa w deblu w mocnych słowach skomentował listę startową zbliżającego się ATP Finals, w którym wystąpi Hubert Hurkacz.

Wielkimi krokami zbliża się ATP Finals w Turynie. Podczas turnieju zabraknie Rogera Federera, Rafaela Nadala, Stana Wawrinki, Andy'ego Murraya i Dominica Thiema. W zmaganiach zadebiutują natomiast Casper Ruud i Hubert Hurkacz.

To nie do końca spodobało się Marcowi Rossetowi - 52-letniemu Szwajcarowi, który na swoim koncie ma triumf w Rolandzie Garrosie, w turnieju deblowym (1992), a także złoto olimpijskie w grze pojedynczej z Barcelony.

- Pojawiają się nowe twarze i co prawda mogłoby być ciekawie, ale oprócz udanego fragmentu Hurkacza na Wimbledonie, to tych dwóch zawodników nie błysnęło w Wielkim Szlemie - powiedział mistrz olimpijski z 1992 roku w rozmowie z rts.ch.

ZOBACZ WIDEO: Tym wideo gwiazda sportu podbija internet. Co za umiejętności!

- Kibice chcą oglądać Nadala, Federera, Murraya, Wawrinkę, a nie zawodników, którzy wywalczyli swoje miejsca wygrywając turnieje rangi ATP 250. Jesteśmy dalecy od wielkich i ekscytujących zawodów, jakie pamiętamy z Londynu - dodał.

Zdaniem Rosseta turniej ATP Finals jest duży jedynie z nazwy. Byłemu tenisiście nie podoba się, że do rywalizacji przystąpią zawodnicy, którym nie wiodło się w Wielkim Szlemie, a rankingowe punkty zdobywali głównie w zawodach niższej rangi.

ATP Finals rozpocznie się 14 listopada w Turynie. Hubert Hurkacz swój pierwszy mecz rozegra z Daniłem Miedwiediewem. Ponadto zmierzy się z Alexandrem Zverevem i Matteo Berrettinim. W drugiej grupie zagrają Novak Djoković, Stefanos Tsitsipas, Andriej Rublow i Casper Ruud.

Czytaj także:
Czas na kolejny dzień WTA Finals. Możemy poznać pierwszą półfinalistkę
Apel eksperta do psycholog Igi Świątek. "Obiema rękami się pod tym podpisuję"

Źródło artykułu: