Dla obu zawodniczek było to spotkanie o być albo nie być w WTA Finals. Zarówno Iga Świątek, jak i Aryna Sabalenka przegrały swoje pierwsze mecze. Polka z Marią Sakkari, Białorusinka natomiast z Paulą Badosą.
- Przed ostatnie dwa dni ciężko pracowałam, żeby trochę lepiej zrozumieć, dlaczego czułam się źle podczas meczu z Marią [Sakkari - dop. MK] - powiedziała Iga Świątek podczas konferencji prasowej.
Początkowo spotkanie układało się po myśli Polki, która wygrała pierwszego seta 6:2, a w drugim prowadziła już 2:1. Wtedy jednak do głosu doszła rywalka i to ona ostatecznie zwyciężyła.
Iga Świątek mówiła po meczu, czego jej zabrakło do końcowego sukcesu. Wskazała także pozytywne elementy, z których zamierza czerpać w przyszłości.
- Myślę, że grałam naprawdę dobrze, ale na pewno nie miałam odpowiedniego rytmu. Aryna jest taką zawodniczką, która nie pozwala go uzyskać - mówiła Świątek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: olbrzymie święto na ulicach! Te obrazki robią wrażenie
- Czuję się jakbym wygrała 2:1, ponieważ wygrałam ze stresem i strachem, ale przegrałam z Aryną. Myślę, że to był pozytywny dzień i mogę wyciągnąć z tego cenne doświadczenie - zakończyła Polka.
W Guadalajarze Iga Świątek rozegra jeszcze jedno spotkanie. W poniedziałek zmierzy się z niepokonaną na turnieju Paulą Badosą. Ten mecz rozpocznie się o godz. 21:00 czasu polskiego.
Czytaj także:
- Złe wieści dla Igi Świątek! Zobacz tabelę WTA Finals
- Trzysetowa batalia Igi Świątek z Aryną Sabalenką! Kosmiczny poziom trzeciego seta