Trzysetowa batalia Igi Świątek z Aryną Sabalenką! Kosmiczny poziom trzeciego seta

Getty Images / Matthew Stockman / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Matthew Stockman / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek stoczyła niesamowitą batalię o przetrwanie w WTA Finals 2021 w Guadalajarze. Poziom trzeciego seta był niebywały! Dopiero w końcówce Aryna Sabalenka skruszyła opór Polki, pozbawiając naszą tenisistkę szansy na półfinał.

W sobotniej sesji nocnej Iga Świątek walczyła o przetrwanie w Mistrzostwach WTA w Guadalajarze. Musiała wygrać z Aryną Sabalenką, aby zachować szanse na półfinał. W czwartek Polka rozegrała słabe spotkanie z Greczynką Marią Sakkari. Białorusinka prowadziła 4:2, 40-15, by stracić 10 gemów z rzędu i ulec Hiszpance Pauli Badosie. Piątego dnia imprezy doszło do starcia tenisistek, które w pierwszych meczach rozsypały się mentalnie. Pozbierały się i stoczyły prawdziwą tenisową wojnę, szczególnie w trzecim secie. Zwyciężyła Sabalenka 2:6, 6:2, 7:5.

Już na początku obie tenisistki przeżyły trudne momenty. Nie musiały bronić break pointów, ale utrzymały podanie po twardej walce na przewagi. W grze Świątek było więcej luzu niż dwa dni wcześniej, gdy gra kompletnie się jej nie kleiła. Tym razem dużo lepiej pracowała na nogach i pokazała kilka efektownych zagrań już w pierwszych gemach. Była staranna i dobrze czytała grę. Polka potrafiła odpowiadać głęboko i precyzyjnie na piłki bezkompromisowo atakującej Sabalenki.

Bardzo dobrze funkcjonował return Świątek, szczególnie po linii. W taki sposób uzyskała trzy break pointy na 4:2. Sabalenka była coraz bardziej niecierpliwa i nieuporządkowana. Oddała podanie podwójnym błędem. Skoncentrowana Polka poczuła przypływ pozytywnej energii i grała bardzo mądry tenis, zachowując odpowiednie proporcje między rzetelną pracą w wymianach a podejmowaniem nadmiernego ryzyka. Raszynianka poszła za ciosem i świetnym minięciem zdobyła piłkę setową w ósmym gemie. Zdeprymowana Białorusinka popełniła kolejny podwójny błąd i I set dobiegł końca.

ZOBACZ WIDEO: Tym wideo gwiazda sportu podbija internet. Co za umiejętności!

Sabalenka udała się na przerwę toaletową. Na kort wróciła odmieniona i z chęcią poszukiwania czegoś nowego. Już nie tylko posyłała pociski z prędkością karabinu maszynowego, ale częściej chodziła do siatki. Inna sprawa, że na początku II partii te jej ataki były kompletnie nieprzygotowane i Świątek karciła ją bezlitosnymi minięciami. Białorusinka jednak mniej psuła i wypracowała sobie break pointa w trzecim gemie. Zmarnowała go pakując forhend w siatkę.

Dla Świątek to było pierwsze ostrzeżenie i wstęp do dużo lepszej gry Sabalenki. Polka poczuła presję, którą na nią wywierała rozkręcająca się Białorusinka. Podwójny błąd kosztował raszyniankę stratę podania w piątym gemie. Tenisistka z Mińska grała jak w transie, nakręcana przez żywiołowo reagujących kibiców. Set stał się pokazem jej niszczycielskiej siły. Genialny return dał jej break pointa na 5:2. Przełamanie stało się faktem, gdy bekhend Świątek zatrzymał się na taśmie. W ósmym gemie Sabalenka odparła dwa break pointy i zwieńczyła II seta wygrywającym serwisem.

W drugim gemie III partii Sabalenka popełniła trzy podwójne błędy, ale utrzymała podanie na przewagi. Gra toczyła się na warunkach Białorusinka, która zaznaczała swoją pozycję na korcie także decybelami wypływającymi z jej ust. Albo bezwzględnie atakowała albo psuła i pokazywała najróżniejsze emocje. Efektownym forhendem zaliczyła przełamanie na 2:1. Dla odmiany w czwartym gemie oddała podanie ze stanu 40-15 robiąc trzy podwójne błędy.

Obie grały na bardzo wysokim poziomie i kibice raz za razem nagradzali je burzą oklasków. Świątek pracowała nisko na nogach i znajdowała skuteczne odpowiedzi na atomowe piłki nadlatujące z drugiej strony. Wykonywała mrówczą pracę w defensywie i pokazywała swoje duże walory w ofensywie, choć miała momenty zbyt pasywnej gry. Końcówka należała do agresywniejszej Sabalenki. Głęboki forhend wymuszający błąd przyniósł jej przełamanie na 6:5. Białorusince nie zadrżała ręka, spokojnie utrzymała podanie kończąc tę tenisową batalię wygrywającym serwisem.

W trwającym dwie godziny i 18 minut meczu Sabalenka walczyła z własnym serwisem. Posłała osiem asów, ale też popełniła 16 podwójnych błędów. Jednak, gdy trafiła pierwszym podaniem, najczęściej od razu dawało jej to dużą przewagę na korcie. Zdobyła przy nim 39 z 47 punktów. Obie tenisistki miały po siedem break pointów. Białorusinka trzy razy oddała podanie, a sama zaliczyła cztery przełamania. Posłała 29 kończacych uderzeń przy 42 niewymuszonych błędach, odpowiednio 17 przy 15 w trzeciej partii. Świątek naliczono 17 piłek wygranych bezpośrednio i 22 pomyłki.

Było to pierwsze spotkanie tych tenisistek, które debiutują w WTA Finals. Obie w tym roku zdobyły po dwa tytuły. Świątek wygrała turnieje w Adelajdzie i Rzymie. Sabalenka była najlepsza w Abu Zabi i Madrycie. Białorusinka po nieudanych wielkoszlemowych startach z ubiegłych sezonów, tym razem dotarła do półfinału Wimbledonu i US Open.

Świątek straciła szanse na półfinał. W poniedziałek na pożegnanie z imprezą w Guadalajarze Polka zmierzy się z Badosą. Sabalenka i Sakkari spotkają się o drugie miejsce w grupie.

WTA Finals, Guadalajara (Meksyk)
Tour Championships, kort twardy, pula nagród 5 mln dolarów
sobota, 13 listopada

GRA POJEDYNCZA:

Grupa Chichen Itza

Aryna Sabalenka (Białoruś, 1) - Iga Świątek (Polska, 5) 2:6, 6:2, 7:5

Wyniki i tabele WTA Finals 2021

Czytaj także:
Hubert Hurkacz czeka na pierwszy mecz w ATP Finals. "To na pewno inne doświadczenie"
Deklasacja w starciu wielkoszlemowych mistrzyń. Triumfatorki Wimbledonu znokautowane

Źródło artykułu: