"Okres przygotowawczy trwa i jestem w pełnej pracy, ale dziś przychodzę do Was z ważną informacją. Po ponad 5 latach zdecydowałam się zakończyć współpracę z trenerem Piotrem Sierzputowskim" - napisała na Instagramie Iga Świątek, najlepsza polska tenisistka.
Decyzja 20-latki jest na pewno sporym zaskoczeniem, bo wcześniej nic nie wskazywało na to, że dojdzie do tak dużej zmiany (niektórzy piszą nawet o rewolucji) w jej sztabie szkoleniowym. Z Piotrem Sierzputowskim współpracowała od pięciu lat, to właśnie pod jego wodzą odniosła jak na razie największe sukcesy w karierze - m.in. zwycięstwo na Roland Garros w 2020 roku.
Polka przebojem wdarła się do światowej czołówki. W tym roku nie miała aż tak spektakularnych sukcesów, ale cały czas była bardzo blisko czołówki. Wielkim wyróżnieniem był awans do TOP10 światowego rankingu i gra w WTA Finals (odniosła tam jedno zwycięstwo).
"Ta zmiana nie jest łatwa i decyzja też nie była. Jako tenisiści spotykamy na swojej drodze osoby, które wnoszą dużą wartość do naszej pracy, a często też do życia, bo w tourze spędzamy razem prawie cały rok. Dojrzałam do tego, że w życiu zawodowym potrzebujemy czasem takich zmian, aby spotkać kolejne osoby, z którymi zbudujemy współpracę na następne etapy naszego rozwoju" - zaznaczyła Świątek.
Były już trener Świątek w rozmowie z WP SportoweFakty skomentował zakończenie współpracy bardzo zwięźle: - Ostatecznie Iga sama podjęła decyzję. Rozstaliśmy się w dobrych relacjach.
W podobnym tonie - o zakończeniu współpracy - wypowiada się Świątek. "Dziękuję Trenerowi za wszystko, co dla mnie zrobił. Wzajemnie daliśmy sobie bardzo wiele i mam nadzieję, że z tą wartością i doświadczeniem będziemy dalej się rozwijać i spełniać zawodowo. Trenerze, dużo trenerowi zawdzięczam i bardzo dziękuję za czas, który doprowadził nas do miejsca, w jakim jesteśmy teraz" - skomentowała.
Świątek nie podała jeszcze nazwiska nowego trenera. "Chciałabym bez dodatkowej presji z zewnątrz skupić się w pełni na przygotowaniach do kolejnego sezonu. Mam nadzieję, że spotka się to z waszym zrozumieniem" - tak zakończyła post w mediach społecznościowych.
Czytaj także:
Chiny przyjęły wielki cios. "Takiej sytuacji jeszcze nie było"
"Nie chodzi o szantaż". Minister sportu odpowiedział ojcu Novaka Djokovicia
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: czerwona kartka po zdobyciu bramki? To możliwe