Zamieszanie w sprawie Novaka Djokovicia trwa już od kilkunastu dni. Przypomnijmy, że występ Serba w Australian Open stał pod znakiem zapytania po tym, jak organizatorzy ustalili, że w turnieju mogą wziąć udział tylko zaszczepieni zawodnicy. Djoković deklaruje się jako przeciwnik szczepień i tego warunku nie spełnił.
Mimo to miał zagrać w AO, gdyż uzyskał "medyczne zwolnienie", co miało pozwolić na start w wielkoszlemowym turnieju. Wtedy do gry wkroczył australijski rząd. Tenisiście cofnięto wizę, trafił on do hotelu dla imigrantów i groziła mu deportacja. Po apelacji to Serb był górą i mógł zostać w Australii.
Polityka kraju względem pandemii koronawirusa jest jednak rygorystyczna i Djoković wciąż nie może być pewien tego, że zagra w pierwszym tegorocznym wielkoszlemowym turnieju. Australijski rząd rozważa bowiem kolejne cofnięcie wizy liderowi światowego rankingu.
ZOBACZ WIDEO: 17-latek stracił rękę. To, co zrobił, zszokowało cały świat
Jak informuje serwis theage.com.au, jeśli doszłoby do takiego kroku, to Djoković natychmiast odwoła się do sądu. Jego zespół prawny natychmiast zaneguje decyzję władz i po raz kolejny sprawa toczyć się będzie przed wymiarem sprawiedliwości.
Alex Hawke - minister ds. imigracji - ma w piątek ogłosić decyzję o cofnięciu wizy i deportacji Serba. Polityk przeglądał dokumenty przedłożone przez prawników Djokovicia, co wydłużyło proces podjęcia decyzji.
Jeśli sprawa wyląduje w sądzie, to Djoković ma nadzieję, że wszystko uda się rozstrzygnąć w weekend, gdyż Australian Open rusza już 17 stycznia.
W sprawie pojawia się wiele kontrowersji. Część z nich dotyczy ewentualnego sfałszowania dokumentacji przez Djokovicia. Tenisista skłamał w dokumentach wizowych, twierdząc, że przed lotem do Australii przez 14 dni nigdzie nie podróżował. Wiadomo już, że to nieprawda.
W dodatku istnieje podejrzenie, że gdy w grudniu był w Serbii, to nie poddał się kwarantannie po otrzymaniu pozytywnego wyniku testu.
Czytaj także:
Nie rozumie zachowania Novaka Djokovica. Sportowcy powinni dawać przykład
Polacy poznali rywali w Australian Open. Wielkie nazwiska na drodze Huberta Hurkacza